Zbigniew Ziobro od ubiegłego roku nie stawia się przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa, która bada m.in. zakup oprogramowania przez Fundusz Sprawiedliwości. Początkowo nieobecność tłumaczył chorobą, ale od końca września ubiegłego roku powołuje się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że komisja działa nielegalnie.
Sąd: komisja ds. Pegasusa nie chciała przesłuchać Zbigniewa Ziobry
Ziobro został już kilkukrotnie ukarany karą porządkową, a pod koniec stycznia sąd zdecydował o jego zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu. Do zatrzymania doszło 31 stycznia – policja doprowadziła byłego ministra do Sejmu, ale komisja podjęła wtedy decyzję o głosowaniu nad wnioskiem o jego aresztowanie za uchylanie się od przesłuchania.
Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że członkowie komisji, w szczególności jej przewodnicząca, mieli bieżące informacje o skutecznym zatrzymaniu i przewożeniu Ziobry do gmachu Sejmu. Sędzia Tomasz Grochowicz przeanalizował minuta po minucie, jak wyglądało zatrzymanie Ziobry 31 stycznia tego roku i doprowadzenie go przed sejmową komisję śledczą, która – mimo iż świadek dotarł o godz. 10.40 – nie chciała go już przesłuchać.
Kolejny termin przesłuchania – już ósmy – wyznaczono na piątek 27 czerwca. Były minister sprawiedliwości ponownie nie stawił się jednak przed komisją. W reakcji komisja przyjęła wniosek o zatrzymanie i doprowadzenie byłego ministra w rządzie PiS. Jej członkowie zdecydowali, że całą procedurę związaną z uchylaniem immunitetu Ziobrze trzeba powtórzyć na nowo. - Będziemy wszczynać procedurę doprowadzenia, a wcześniej będziemy występować o ściągnięcie immunitetu – powiedziała radiu RMF FM przewodząca komisji Magdalena Sroka z PSL-u.
Czytaj więcej
Były minister sprawiedliwości w rządzie PiS Zbigniew Ziobro nie stawił się – już po raz siódmy –...