Śledztwo w sprawie afery w Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej - jednej z największych i najbogatszych w Warszawie - prowadziła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Jak ustaliła, w latach 2012 – 2014 w spółdzielni trwał przestępczy proceder wyprowadzania środków pieniężnych.
- Dochodziło do tego pod pozorem wykonywania prac remontowo-budowlanych zlecanych firmie małżonka członka zarządu i głównej księgowej. Pomimo funkcjonowania w Spółdzielni działu prawnego, kancelarii adwokackiej związanej ze spółdzielnią zlecane były również usługi prawnicze. Nie kontrolowano przy tym nakładu pracy i ich celowości - informuje Prokuratura Krajowa.
Do wyprowadzania pieniędzy ze spółdzielni dochodziło także poprzez udzielanie upustów w związku z przyznawaniem nabywcom lokali w inwestycjach realizowanych w spółdzielni. Podejmowano ponadto szereg innych czynności prawnych oraz faktycznych niekorzystnych z punktu widzenia funkcjonowania Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej i godzących w jej interesy majątkowe.
Czytaj więcej
Ustawowe mechanizmy chroniące mieszkańców budynków spółdzielczych przed skutkami egzekucji sądowe...
Akt oskarżenia objął m.in. członków zarządu lub rady nadzorczej, a także prawnika spółdzielni. Oskarżono ich o wyrządzenie w mieniu spółdzielni szkód majątkowych sięgających łącznie blisko 42 milionów złotych, a także narażenie spółdzielni na niebezpieczeństwo wyrządzenia szkód w wysokości około 120 milionów złotych. Nikt nie przyznał się do winy. Z powodu niegospodarności i zadłużenia spółdzielnia obecnie znajduje się w upadłości likwidacyjnej.