Prywatny akt oskarżenia jest dziś ostatnią deską ratunku dla pokrzywdzonych, którym prokurator dwukrotnie odmawia wszczęcia postępowania lub je umarza.

Przepis powinien być korzystny dla obywateli, ale jego obecna postać budzi wątpliwości. Od kilku miesięcy mówi się o jego zmianach. W przyjętym przez rząd projekcie nowelizacji [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=75001]procedury karnej[/link] jednak ich zabrakło. To niepokoi rzecznika praw obywatelskich.

Janusz Kochanowski uważa, że przepis trzeba zmienić, i apeluje w tej sprawie do ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Chodzi o zapis, zgodnie z którym ponowna odmowa wszczęcia lub umorzenie przez prokuratora postępowania przygotowawczego nie zwalniałoby śledczego z obowiązku kontynuowania czynności.

W razie uznania, że w materiale dowodowym są luki, sąd mógłby wielokrotnie nakazywać prokuratorowi podejmowanie odpowiednich czynności dowodowych. Dopiero gdyby nie podzielał oceny prawnej lub faktycznej prokuratora, ale uznawał materiał dowodowy za kompletny i uchylał postanowienie prokuratora o odmowie wszczęcia lub umorzeniu postępowania przygotowawczego, pokrzywdzony zyskiwałby prawo wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia, jeżeli prokurator ponownie odmówił ścigania. [b]Dzięki temu można by realnie kontrolować pracę prokuratora[/b], a pokrzywdzony nie musiałby sam gromadzić materiału dowodowego.