Kto nas jednak przekona, że niemrawe państwo i bezduszni urzędnicy są tylko w Opolu ?
Ich tłumaczenia są sprzeczne i żałosne. - Gdyby sąd wiedział, że nakaz wydaje wobec matki samotnie wychowującej dzieci, to z pewnością zastosowałby np. odroczenie - zapewnia teraz rzeczniczka opolskiego sądu. Jednocześnie mówi, że kurator sądowa, „która zna tę rodzinę" i ustaliła miejsce pobytu zatrzymanej, informowała policję o jej sytuacji rodzinnej. A więc niby znali, a nie wiedzieli...
Ale to się może zdarzyć, choć drugie dziecko ma już dwa lata, a mąż kobiety z dnia na dzień nie wyjechał za granicę, nie bez przyczyny też komornik umorzył egzekucję, ale dlatego, że kobieta nie ma majątku.
Najbardziej karygodne jest zachowanie policji. Tłumaczy się ona praktyką zatrzymań, że późnym wieczorem najłatwiej zastać w domu osobę wskazaną do zatrzymania, i zaraz dodaje, że przecież poinformowali kobietę, że może uniknąć 25 dni więzienia wpłacając zaległą grzywnę - 2,3 tys. zł. W tym celu zezwolono jej na wykonanie kilku telefonów, ale nie udało się, musiała więc pójść do aresztu.
Przypuszczam, że nawet człowiek pracujący na dobrze płatnym etacie miałby późnym wieczorem kłopot ze zgromadzeniem ponad 2 tys. zł, ale może opolscy policjanci wiedzą lepiej, jak przymuszony człowiek szybko organizuje pieniądze ?