Najsłynniejszy do tej pory proces poszlakowy rozegrał się w latach 30. Ritę Gorgonową oskarżono o zamordowanie młodej córki swojego chlebodawcy. Oskarżenie nie miało twardego dowodu winy, a jedynie poszlaki. Pomimo to kobieta została skazana najpierw na karę śmierci, a potem, po jej uchyleniu, na osiem lat więzienia. Z kryminału wyszła wcześniej, korzystając z amnestii.
Także w latach 90. polskie sądy prowadziły kilkanaście głośnych w całym kraju procesów. Nie wszystkie poszlakowe. O zabójstwie Andrzeja Zauchy mówiła cała Polska. 11 października 1991 r. na parkingu przy krakowskim Teatrze STU Yves Goulais, francuski reżyser teatralny, oddał serię strzałów w stronę swojej żony i towarzyszącego jej krakowskiego piosenkarza. Zaucha zginął na miejscu, kobieta zmarła w szpitalu. Goulais oddał się w ręce policji. Podczas procesu prokurator podkreślał, że morderstwo było dokładnie zaplanowane, a zabójca miał pełną świadomość skutków swojego działania. Sąd skazał go na 15 lat pozbawienia wolności.
Proces w sprawie zabójstwa na warszawskim Nowym Świecie trzykrotnie wracał do rozpoznania. Oskarżoną o zabójstwo młodego mężczyzny i postrzelenie jego żony Beatę K. dwukrotnie uniewinniano. Wyrok 25 lat więzienia usłyszała dopiero w trzecim procesie.
Niemniej emocji budził proces oskarżonych o zabójstwo małżeństwa Jaroszewiczów w Aninie. Piotr Jaroszewicz i jego żona Alicja Solska zostali zamordowani w 1992 roku w swojej willi. Nie wiadomo, w jaki sposób włamywacze dostali się do domu. Proces rozpoczął się w 1994 r. z czterema oskarżonymi na ławie. Zakończył się sześć lat później uniewinnieniem wszystkich.
Trzy lata później media podają kolejne tragiczne informacje. Ginie 19-letni Tomek Jaworski, maturzysta. Podczas ogniska ze znajomymi zorganizowanego po zdaniu matury napadła ich banda uzbrojona w kije baseballowe. Tomek był przypadkową ofiarą. Zanim go zabito, przez kilkanaście godzin był przetrzymywany i torturowany. Wyrok na oprawców zapadł w 1998 r. Monika Sz. uznana przez sąd za „mózg zbrodniczej akcji" usłyszała wyrok dożywocia, jej kompani kary 25 lat więzienia oraz od dwóch do 12 lat pozbawienia wolności.