Jak nieoficjalnie dowiedziała się „Rz", ze względu na brak kompromisu w pracach nad zmianą przepisu o zniesławieniu MS nie przewiduje zmiany jego brzmienia. Wcześniej zapowiadało rezygnację z kary więzienia. Nowa treść art. 212 kodeksu karnego nie znalazła się też w projekcie zmian przygotowywanym właśnie przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Karnego. Na razie zrezygnowano też ze spotkań redaktorów naczelnych i wydawców z przedstawicielami resortu sprawiedliwości.
Jeszcze za czasów ministrowania Jarosława Gowina podczas takich spotkań przesądzono, że art. 212 pozostanie w kodeksie karnym, ale jego działanie będzie ograniczone. Odpowiedzialność karna miała wchodzić w rachubę tylko, gdy doszło do umyślnego podawania nieprawdy i stawiania nieprawdziwych zarzutów. Gdyby zaś ktoś poczuł się pokrzywdzony negatywną oceną czy krytyczną opinią publikacji, mógłby dochodzić ochrony dóbr osobistych, ale na drodze cywilnej.
Dziś art. 212 k.k. przewiduje odpowiedzialność karną za zniesławienie. Gdy dochodzi do niego za pośrednictwem środków masowego przekazu, sprawcy (autorowi nieprawdziwych oskarżeń) grozi nawet do roku więzienia.
W efekcie co roku polskie sądy skazują za zniesławienia ok. 150 osób – jedna trzecia z nich to dziennikarze. Na ławie oskarżonych za zniesławienie zasiadali już: dziennikarze, nauczyciele, naukowcy, dyrektorzy szkół.
Taki stan rzeczy oburza wydawców, dziennikarzy, redaktorów naczelnych, Helsińską Fundację Praw Człowieka, a także Stowarzyszenie Gazet Lokalnych.