Jerzy Stuhr uciekał dwukrotnie - twierdzi potrącony motocyklista

Aktor Jerzy Stuhr, który kierując samochodem po spożyciu alkoholu spowodował kolizję z motocyklem, próbował dwukrotnie uciekać po incydencie - powiedział śledczym motocyklista.

Publikacja: 31.10.2022 11:27

Jerzy Stuhr

Jerzy Stuhr

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Do zeznań złożonych przez potrąconego Sławomira G. dotarł dziennik "Fakt". Wynika z nich także, że Jerzy Stuhr próbował zepchnąć motocyklistę, który usiłował go zatrzymać, a gdy przyjechała policja - utrudniać badanie alkomatem.

Różne wersje zdarzeń

Chodzi o zdarzenie z 17 października. Jerzy Stuhr potrącił swoim Lexusem motocyklistę, ale jak potem twierdził, nie zauważył tego i pojechał dalej. Zatrzymał go poszkodowany mężczyzna Sławomir G. Wezwana policja przebadała aktora alkomatem i stwierdziła, że aktor kierował samochodem pod wpływem alkoholu. Stracił prawo jazdy. Następnego dnia, gdy o sprawie doniosły media, Stuhr opublikował przeprosiny i zadeklarował "pełną współpracę z organami powołanymi do wyjaśnienia incydentu." Zaprzeczył też, że zbiegł z miejsca zdarzenia. Jak twierdzi, zatrzymał się na życzenie motocyklisty i razem z nim oczekiwał na przyjazd policji.

Czytaj więcej

Jerzy Stuhr wydał oświadczenie. Znany aktor "bardzo żałuje i przeprasza"

Nieco inny przebieg zdarzeń przedstawił poszkodowany motocyklista w złożonych zeznaniach. "Fakt" ustalił że mężczyzna ma wyższe wykształcenie i nigdy nie był karany.

Sławomir G. twierdził, że 17 października jechał odebrać jedzenie do firmy cateringowej, w której sobie dorabiał.  Całe zdarzenie z udziałem Jerzego Stuhra ma nagrane na rejestratorze zamontowanym na swoim kasku.

– Kończąc manewr skrętu, zauważyłem po swojej stronie czarny obiekt – pojazd. To były ułamki sekund, kiedy poczułem uderzenie na moim ciele – opowiadał G. Z jego zeznań wynika, że do uderzenia doszło w okolicach nad lewym łokciem oraz lewym przedramieniem.

– Usłyszałem ogromny huk. Poczułem się jakby w stanie nieważkości – relacjonował moment potrącenia.

G. twierdzi, że nie upadł tylko dlatego, że posiada ponadstandardowe umiejętności kierowania motocyklem, jedna z  firm produkujących motocykle zatrudnia go nawet do pokazów motocyklowych. W jego ocenie, 99 proc. innych kierowców straciłoby panowanie nad motorem i upadło.

– Oglądając później to zdarzenie na kamerze, uważam, że to był cud – powiedział na przesłuchaniu.

Po uderzeniu motocyklisty Jerzy Stuhr się nie zatrzymał, a Sławomir G. ruszył za nim w pogoń. Zeznał, że musiał motocyklem przekroczyć ponad 50 km/godz., by na ulicy Mickiewicza w Krakowie dogonić Lexusa, którym jechał aktor. Udało mu się wyprzedzić Lexusa przed skrzyżowaniem ulic  Mickiewicza z Czarnowiejską.

– Po zejściu z motocykla użyłem wobec kierującego niecenzuralnego słowa „co ty jesteś pierd***, potrąciłeś mnie i uciekasz?”. Jak do niego podszedłem, to on miał otwartą szybę i na moje stwierdzenie powiedział coś w stylu „niemożliwe” – miał zeznać Sławomir G.

G. twierdził, że wówczas jeszcze nie rozpoznał, że za kierownicą Lexusa siedzi znany aktor. Powiedział Stuhrowi, że zdarzenie ma nagrane na kamerce. Aktor zaś domagał się, by motocyklista zszedł mu z linii jazdy. Wtedy G. podszedł bliżej do drzwi samochodu i pokazał mu obrażenia.

– Kiedy powiedziałem, że pokaże mu je policja i po nią dzwonię, on zaczął kontynuować ucieczkę – dodał Sławomir G.

Dlatego G.  wsiadł na motocykl i ponowił pościg za Lexusem i znów  zajechał mu drogę.

– Próbował we mnie wjechać, zepchnąć mnie. Ja dodałem troszeczkę gazu i znów zahamowałem. On wtedy jechał buspasem, to było przed skrzyżowaniem z Karmelicką, kiedy buspas stawał się też pasem do skrętu w prawo dla innych aut. Zablokowałem mu zatem możliwość dalszej jazdy pasem do skrętu w prawo – opowiedział w śledztwie Sławomir G. 

– Sytuacja pozwoliła mi na ponowne zejście z motocykla i dzięki temu mogłem go powstrzymać przed ucieczką, używając na początku słów „bandyto, przestań uciekać” – zeznał i zadzwonił na numer 112, wzywając na miejsce policję.

– Wtedy z twarzy rozpoznałem, że jest to Jerzy Stuhr – cytuje motocyklistę "Fakt".

Kolizja czy wypadek

Sławomir G. twierdzi, że przez cały czas oczekiwania na policję, aktor próbował uciec autem, co zostało nagrane na kamerze. Zaniechał tego dopiero, gdy na miejscu pojawił się patrol policji.

– Schował coś, co miał zainstalowane w okolicach lusterka wstecznego, domyślam się, że to był wideorejestrator – opisywał.

Sławomir G. dodał, że cały czas odczuwał silny ból ręki. Dlatego wezwał karetkę, która zabrała go do szpitala. Tam zrobiono mu zdjęcie rentgenowskie, przepisano leki i zalecono noszenie ręki na temblaku przez 7 dni.

Tymczasem Jerzy Stuhr przekonywał policję, że motocyklista udaje i niemożliwe by jego auto miało kontakt z motocyklistą.

Sławomir G. powiedział też, że aktor miał utrudniać badanie alkomatem. Opowiedział mu o tym znajomy, który pojawił się na miejscu zdarzenia przed zabraniem G. do szpitala.

- Policjantka musiała powtarzać testy i kilka razy instruować go jak ma dmuchać. Dariusz mówił mi też przez telefon, że pan Stuhr wydmuchał 0,7 promila i przyznał się wobec policjantów do spożycia jednej może dwóch butelek wina – opowiadał motocyklista śledczym.

"Fakt" próbował zapytać Jerzego Stuhra o jego wersję wydarzeń, ale aktor nie odpowiedział na pytania. 

Policja zakwalifikowała zdarzenie z 17 października jako kolizję. Nie jest jednak wykluczone, że aktor usłyszy zarzuty, za które grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Prokuratura zleciła bowiem dodatkowe badania, które mają ustalić czy poszkodowany nie doznał naruszenia czynności ciała na okres powyżej 7 dni.

Czytaj więcej

Prokuratura może postawić Jerzemu Stuhrowi poważniejsze zarzuty

Do zeznań złożonych przez potrąconego Sławomira G. dotarł dziennik "Fakt". Wynika z nich także, że Jerzy Stuhr próbował zepchnąć motocyklistę, który usiłował go zatrzymać, a gdy przyjechała policja - utrudniać badanie alkomatem.

Różne wersje zdarzeń

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo dla Ciebie
Ministerstwo wydało ważny komunikat. Chodzi o studia online
Nieruchomości
Więcej drewna i mniejsze odległości między budynkami? Zmiany w prawie budowlanym
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Spadki i darowizny
Prawo użytkownika czy spadkobiercy? SN o odmowie przedłużenia użytkowania wieczystego
Sądy i trybunały
Jest data wyroku w sprawie Prezydenta. Obywatel zarzuca mu łamanie Konstytucji