Co Polacy wiedzą o prawie własności intelektualnej i patentach?
Wiedzą tyle, ile dowiedzą się w toku edukacji. I na razie nie jest to stan zadowalający, gdyż ta tematyka nie jest eksponowana w szkołach. Także na studiach przedmioty z tej dziedziny prawa są fakultatywne, a nie obowiązkowe. Co w moim przekonaniu jest złą praktyką i powinno się zmienić. Na niektórych uczelniach jest to przedmiot obowiązkowy i daje dobre podstawy wiedzy w tej dziedzinie. Drugim źródłem informacji Polaków o własności intelektualnej i przemysłowej są ich życiowe doświadczenia. To, co usłyszą na przysłowiowej ulicy, to z czym spotkają się w sklepach. I to nie tylko w kraju, ale też na wycieczce zagranicznej. Na przykład w Turcji można znaleźć produkty pozornie dobrej jakości, opatrzone znakami drogich marek, które jednak są po prostu podrobione. I turysta w dość nieprzyjemny sposób może się dowiedzieć, że kupił produkt nieoryginalny, kiedy celnicy zatrzymają go na lotnisku. Trzecim źródłem wiedzy są gazety, wywiady, konferencje, itd. – to cenne źródło, które należy eksponować i rozwijać.
A jak to wygląda w grupie samych wynalazców? Czy wiedzą oni, jak zabezpieczyć efekty swojej pracy intelektualnej?
Wynalazcy mają szeroką wiedzę w dziedzinie, którą się zajmują, ale ich praktyczna wiedza o tym, co zrobić ze swoimi wynalazkami, jest moim zdaniem niewystarczająca. Na kierunkach ścisłych, z których pochodzi najwięcej wynalazków, prawo patentowe też nie jest przedmiotem obowiązkowym. Potrzebna jest wiedza o tym, że można ochronić swój wynalazek przez opatentowanie go.
Czytaj więcej
Nasz czujnik może ułatwić wykrywanie niewydolności serca. W optymistycznym scenariuszu możemy wpr...
No właśnie, a dlaczego warto się o taką ochronę postarać? Co to daje? Bo rozumiem, że wiąże się to też z jakąś opłatą?
Tak, konieczne jest wniesienie opłaty za zgłoszenie wynalazku. Wniosek o udzielenie ochrony na ten wynalazek trzeba złożyć bardzo szybko, bo pierwszeństwo w prawie własności przemysłowej jest kluczowe. Kto pierwszy zgłosi, ten uzyskuje ochronę (przy spełnieniu kilku innych warunków, o czym za chwilę). Warto to jednak zrobić, gdyż później przez 20 lat ma się wyłączność na eksploatację ekonomiczną wynalazku. To pozwala odzyskać środki wydane na wcześniejsze badania, jak również te na kontynuowanie działalności wynalazczej.
Dziś chyba dla polskiej wynalazczości największym problemem jest to, że nawet gdy uda się coś opatentować, brakuje funduszy na wdrożenie tego wynalazku. Czy do znalezienia inwestorów potrzebne jest nadanie rozgłosu swojemu odkryciu?
Zdecydowanie. Kluczową kwestią jest komercjalizacja patentu, jego wykorzystanie rynkowe. Jednak faktycznie do wprowadzenia wynalazku na rynek niezbędne są często znaczne środki. A rozgłos może zainteresować naszym odkryciem potencjalnych inwestorów. Dlatego konieczne są inicjatywy popularyzujące wiedzę o tym, co zrobić ze swoim wynalazkiem. Istnieją liczne konkursy na najlepszy wynalazek – zarówno na skalę światową, europejską, krajową, jak i lokalną. Tu dobrym przykładem jest konkurs „Młody wynalazca” organizowany przez „Rzeczpospolitą” wraz z Urzędem Patentowym.