Reklama

Ewa Szadkowska: Waldemar Żurek niczym drwal

Dziękując Adamowi Bodnarowi za pracę na stanowisku ministra Donald Tusk wspomniał o jego, w domyśle przesadnej, „delikatności”. Po czwartkowym entrée Waldemara Żurka upewniliśmy się, że z nim tego problemu nie będzie.

Publikacja: 31.07.2025 16:42

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek na konferencji prasowej w Ministerstwie Sprawiedliwości w Wa

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek na konferencji prasowej w Ministerstwie Sprawiedliwości w Warszawie

Foto: PAP/Albert Zawada

Dagmara Pawełczyk-Woicka to – według nowego ministra sprawiedliwości – p.o. przewodniczącej Krajowej Rady Sądownictwa, a sama KRS jest „nibyorganem”. Małgorzata Manowska to p.o. I prezes Sądu Najwyższego i tak powinno się ją, również w mediach, określać.

Neosędziowie muszą się liczyć z tym, że kiedyś przyjdzie im z własnej kieszeni płacić za to, że jako przebierańcy wydawali wyroki. Czyli np. zwracać (w trybie regresu inicjowanego przez Skarb Państwa) koszty idących w dziesiątki tysięcy euro odszkodowań i zadośćuczynień zasądzanych przez Trybunał w Strasburgu ludziom, którzy poskarżyli się, że w ich sprawie orzekał niesędzia. Bo niby dlaczego podatnicy mają płacić za to, że choć „prawnicy muszą zachowywać się moralnie” oraz respektować konstytucję, pewna grupa osób o tym zapomniała.

Pierwsze decyzje ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka

Już na potęgę lecą głowy prezesów i wiceprezesów sądów, którzy w przeszłości skalali się współpracą – w formie podpisania listy poparcia lub udziału w konkursie – z neo-KRS. Głowę stracił też ostatni z trójki sędziowskich siepaczy, czyli „ziobrowych” rzeczników dyscyplinarnych, z niejasnych powodów zachowujący stołek za przyzwoleniem dotychczasowego ministra sprawiedliwości.

Czytaj więcej

Waldemar Żurek wycofał swoje pozwy. „Uznałem, że to niezręczna sytuacja”

To tylko garść informacji, jakie przyniosło pierwsze oficjalne spotkanie nowego szefa MS Waldemara Żurka z dziennikarzami. Padło też wiele zapowiedzi konkretnych zmian w sądach i systemie szkolenia przyszłych orzeczników (jak choćby podwyżki stypendiów dla aplikantów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury).

Reklama
Reklama

Wnioski są dwa. Po pierwsze Żurek dobitnie pokazał, że jako człowiek, który sędziowską togę dopiero co powiesił w szafie, bolączki sądów zna od podszewki. Nie potrzebuje licznych konferencji i wszelakich konwentykli, by ustalić, co trzeba i można zrobić niemalże od ręki lub nie obawiając się weta prezydenta, a co wpłynie na sprawność pracy sędziów, a zatem samych sądów.

Dlaczego Waldemar Żurek wspomniał o zawodzie drwala?

Po drugie ci, którzy podejrzewali, że premier postanowił tym razem postawić na fightera, znaleźli potwierdzenie. Wszystko wskazuje na to, że wyrąbywanie praworządności przyspieszy tak, że polecą wióry. Nie bez kozery zresztą Żurek, absolwent technikum leśnego, pół żartem, pół serio wspomniał, że drwal to jego pierwszy wyuczony zawód.

Czytaj więcej

Są pierwsze decyzje Waldemara Żurka jako ministra sprawiedliwości

Koniec ze strategią czekania zwiastuje też wycofanie z Komisji Weneckiej projektu tzw. ustawy naprawczej (to ona miała rozwiązać problem neosędziów), wykuwanej przez długie miesiące w bólach i przesłanej międzynarodowemu gremium do oceny przez Adama Bodnara. Żurek chce działać szybciej i dać wreszcie szansę wypowiedzieć się na temat konkretnych rozwiązań parlamentarzystom i głowie państwa.

W czwartek wielokrotnie mogliśmy usłyszeć „mam na to pomysł” w odpowiedzi na pytania, które jeszcze niedawno minister Bodnar skwitowałby słowami: „nie da się”.

Jak mawiał klasyk, najważniejszy jest koniec, ale początek minister Żurek naprawdę ma niezły.

Reklama
Reklama

Dagmara Pawełczyk-Woicka to – według nowego ministra sprawiedliwości – p.o. przewodniczącej Krajowej Rady Sądownictwa, a sama KRS jest „nibyorganem”. Małgorzata Manowska to p.o. I prezes Sądu Najwyższego i tak powinno się ją, również w mediach, określać.

Neosędziowie muszą się liczyć z tym, że kiedyś przyjdzie im z własnej kieszeni płacić za to, że jako przebierańcy wydawali wyroki. Czyli np. zwracać (w trybie regresu inicjowanego przez Skarb Państwa) koszty idących w dziesiątki tysięcy euro odszkodowań i zadośćuczynień zasądzanych przez Trybunał w Strasburgu ludziom, którzy poskarżyli się, że w ich sprawie orzekał niesędzia. Bo niby dlaczego podatnicy mają płacić za to, że choć „prawnicy muszą zachowywać się moralnie” oraz respektować konstytucję, pewna grupa osób o tym zapomniała.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Zwykły zakaz bezpłatnych staży już nie wystarczy
Opinie Prawne
Katarzyna Wójcik: Alimenty to nie prezent
Opinie Prawne
Krzysztof A. Kowalczyk: Składka jak demokracja socjalistyczna
Opinie Prawne
Piotr Mgłosiek: Minister sprawiedliwości powiększa bezprawie w sądach
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Smutny obraz Trybunału Konstytucyjnego
Reklama
Reklama