Mowa o dwóch pozwach, które Żurek skierował przeciwko Skarbowi Państwa jeszcze zanim zasiadł w fotelu ministra sprawiedliwości. Domaga się on 150 tys. zł zadośćuczynienia za nagonkę wymierzoną w niego w ramach tzw. afery hejterskiej, a także 1 mln zł za represje, jakim został poddany w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości w latach 2015-2023. W obydwu pozwach pozwanym jest Skarb Państwa – minister sprawiedliwości.
Jak informowaliśmy w „Rzeczpospolitej”, po tym jak Waldemar Żurek zastąpił na stanowisku Adama Bodnara, mimowolnie zrodził się konflikt interesów, w którym obywatel Waldemar Żurek domaga się zapłaty od ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka.
Czytaj więcej
Pod koniec tygodnia Waldemar Żurek ma podjąć decyzję w sprawie pozwów, jakie wytoczył Skarbowi Pa...
Nowy minister sprawiedliwości unika konfliktu interesów. „Uznałem, że ta sytuacja jest niezręczna”
– Jeszcze w piątek zaraz po nominacji cofnąłem cywilne powództwa przeciwko Skarbowi Państwa – ministrowi sprawiedliwości. Uznałem, że ta sytuacja jest niezręczna. Moje dobra osobiste, do których mam prawo jak każdy obywatel w tej sytuacji są odłożone na bok – poinformował minister Żurek podczas swojej pierwszej konferencji prasowej na nowym stanowisku.
Zwrócił przy tym uwagę, że był szereg przypadków, w których obywatele byli represjonowani np. podczas protestów. – Te sprawy obywateli muszą zostać załatwione. Najlepiej gdyby stało się to w drodze ugód zwieranych przez odpowiednie instytucje państwa, a tam, gdzie do takiej ugody nie dojdzie, to żeby rozstrzygały o tym niezawisłe sądy. To też jest grupa szykanowanych sędziów i prokuratorów. W tym gronie nie będzie sędziego Żurka w tym momencie – dodał minister.