Dwadzieścia lat temu, jako świeżo upieczony absolwent prawa, ubiegałem się o staż w jednej z firm z Wielkiej Czwórki. O kilkanaście miejsc konkurowało kilkaset osób. To znak tamtych czasów – trwał wyścig szczurów, bezrobocie sięgało 18 proc., wykształcenie miało zapewnić lepszy start w dorosłym życiu. Staż był płatny, i to całkiem dobrze, więc i wymagania były ogromne. Rekrutacja składała się z czterech egzaminów – miały sprawdzić wiedzę prawną, znajomość angielskiego, predyspozycje psychologiczne oraz umiejętności zarządzania i wiedzę ekonomiczną. No i szczęście przyniosło mi sorgo. Zadanie na ostatnim z wymienionych egzaminów polegało bowiem na znalezieniu najszybszego i najtańszego sposobu przetransportowania kilkudziesięciu ton tego zboża z Sudanu do Polski. Większość absolwentów prawa nie wiedziało nawet, co to jest sorgo i miało mgliste pojęcie o położeniu Sudanu (w polskiej szkole nie da się nie zetknąć z wojnami punickimi i cyklem rozwojowym buławinki czerwonej, ale już położenia państw i nazw podstawowych zbóż na świecie można nie poznać).
Czytaj więcej:
Staż dostałem, ale go nie ukończyłem, bo pojawiła się możliwość pracy dziennikarskiej, przez pierwsze miesiące za symboliczne pieniądze. Moi znajomi z roku, którzy właśnie zaczynali bezpłatne staże/praktyki w kancelariach, u przyszłych patronów (licząc na to, że dostaną się na aplikację prawniczą) na wieść o tym, że porzucam dobrze płatny staż w zagranicznej firmie prawniczej dla niezbyt stabilnego, a już na pewno nie tak opłacalnego zawodu, najczęściej pukali się w czoło.
Zakaz zapowiedziany przez ministrę Dziemianowicz-Bąk jest spóźniony? Jakie skutki wywołają przepisy o stażach
To właśnie wtedy, 20 lat temu, gdy nastąpił wysyp staży bez wynagrodzenia i umów śmieciowych, przydałyby się gwarancje odpłatności dla – nazwijmy rzecz po imieniu – wykorzystywanych uczestników wyścigu szczurów. Tym bardziej że wówczas nie obowiązywała minimalna stawka godzinowa na zleceniu.
Czytaj więcej
Zmiany dla młodych praktykujących w urzędzie miasta, Kraków wprowadził na własną rękę, nie czekaj...