Reklama

Jest wyrok ws. zadośćuczynienia za cierpienia rotmistrza Pileckiego

Nie 26 mln zł, ale mniej przyznał sąd synowi Witolda Pileckiego, Andrzejowi, wskazując, że nie jest to zapłata za bohaterstwo, ale cierpienie jego ojca.

Publikacja: 08.02.2023 13:08

Cela, w której więziony był rotmistrz Witold Pilecki w dawnym więzieniu na Rakowieckiej, obecnie Muz

Cela, w której więziony był rotmistrz Witold Pilecki w dawnym więzieniu na Rakowieckiej, obecnie Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie.

Foto: PAP/Zofia Bichniewicz

Prawa do tego zadośćuczynienia przechodzi na najbliższych, ale córka rotmistrza nie wystąpiła o nie, a syn otrzymał połowę z „oszacowanej” krzywdy wyrządzonej temu bohaterowi jako człowiekowi – podkreślała sędzia Monika Łukaszewicz.

Ten przedwojenny oficer WP dobrowolnie dał się zatrzymać niemieckim okupantom w łapance na warszawskiej ulicy, by dostać się do Auschwitz i zdobyć informacje o zbrodniczej działalności Niemców w obozie, skąd uciekł i walczył w powstaniu warszawskim. 8 maja 1947 r. został jednak aresztowany przez służby PRL i po ponadrocznym skrajnie brutalnym szykanowaniu w mokotowskim więzieniu i sfingowanym procesie, skazany został na śmierć. 25 maja 1948 r. został rozstrzelany i potajemnie pogrzebany. Dopiero w 1990 r. Sąd Najwyższy uniewinnił go pośmiertnie i zasądził na rzecz jego żony, córki i syna Andrzeja 500 mln starych zł odszkodowania. Wtedy była to wysoka kwota. Zadośćuczynienie przewidziała dopiero tzw. ustawa lutowa z 1991 r., które w razie śmierci represjonowanego za działalność na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego przechodziło na ich najbliższych. Na podstawie tej ustawy syn rotmistrza zażądał od państwa 26 mln zł zadośćuczynienia.

Czytaj więcej

Ile za cierpienie rotm. Pileckiego? Prokurator mówi 1,5 mln zł. Syn chce 26 mln

Kluczowa stała się kwota zadośćuczynienia. Już na początku uzasadnienia wyroku sędzia wskazała, że nie chodzi o wynagrodzenie za działalność niepodległościową Witolda Pileckiego, ale jego cierpienia jako człowieka. Dlatego sąd wyjątkowe zasługi rotmistrza i nośność tej sprawy musiał zostawić za drzwiami i rozpatrywać jak szereg podobnych spraw.

Przechodząc do samej kwoty, sędzia wskazała, że musi brać pod uwagę kwoty zasądzane w podobnych sprawach, w których zadośćuczynienie „wyceniane” jest na ok. milion zł, oraz wymierzać je w kontekście sytuacji ekonomicznej i społecznej zwykłych obywateli. Przechodząc do konkretów, liczy się czas zadawania cierpienia (Pilecki przebywał w więzieniu nieco ponad rok, a niektórzy znacznie dłużej). Za to w skrajnie ciężkich warunkach: bicie, pozbawienie kontaktu z rodziną. – Nawet po śmierci „system” nie zostawił go w spokoju – powiedziała sędzia, nawiązując do ukrytego miejsca pochówku rotmistrza. Stąd kwotę zadośćuczynienia ustaliła na 3 mln zł, z czego synowi zasądziła połowę. Tyle, o co wnosił prokurator Filip Wolski. Wyrok nie jest prawomocny, a pełnomocnik Andrzeja Pileckiej mec. Anna Bufnal powiedziała, że o tym, czy ewentualnie będzie apelacja, zadecyduje po konsultacji z nim.

Reklama
Reklama
Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Samorząd
Więcej czasu na plany ogólne w gminach. Bruksela idzie Polsce na rękę
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama