Zwolennicy Trumpa wtargnęli wtedy do Kapitolu, kiedy Kongres prowadził łączne obrady Izby Reprezentantów oraz Senatu w celu potwierdzenia zwycięstwa Joe Bidena w wyborach z listopada 2020 roku. Po wdarciu do budynku dopuścili się licznych aktów wandalizmu oraz rabunku. W wyniku ataku śmierć poniosło 5 osób, a 138 policjantów poniosło obrażenia.
FBI uznało to wydarzenie za akt krajowego terroryzmu, zarzuty postawiono ponad 400 osobom, a wobec Donalda Trumpa została wszczęta procedura impeachmentu.
Impeachment to procedura umożliwiająca postawienie urzędników państwowych wybranych w demokratycznych wyborach w stan oskarżenia, którzy poważnie naruszyli prawo. W Stanach Zjednoczonych oskarżenie wnosi Izba Reprezentantów, które później ocenia Senat, wyższa izba Kongresu. W przypadku gdy Senat podejmie decyzję o odebraniu urzędnikowi immunitetu będzie możliwe postawienie mu zarzutów przed sądem powszechnym. Procedura ta odpowiada postępowaniu przed Trybunałem Stanu w Polsce.
Czytaj więcej
W ubiegłym tygodniu problemy byłego prezydenta USA stały się jeszcze poważniejsze. Tymczasem Trump nie może się już przed nimi bronić prezydenckim immunitetem.
Zarzuty jakie postawiono Donaldowi Trumpowi to podżeganie do przemocy przeciwko władzom Stanów Zjednoczonych. W lutym 2021 roku został uniewinniony, ponieważ nie uzyskał wymaganej liczby głosów. Śledztwo Kongresu jednak trwa, a Komisja Izby Reprezentantów ma dążyć do oskarżenia byłego prezydenta o dokonanie insurekcji (z łaciny powstanie, zbrojne wystąpienie ludności przeciw panującej władzy). Raport Komisji ma być przedstawiony w przyszłym tygodniu, osobe dochodzenie prowadzi również Departament Sprawiedliwości, który bada udział Trumpa w zamieszkach.