Wielu lekarzy rodzinnych oferuje odpłatnie szczepionkę przeciw grypie pacjentom w przychodni i od razu robi im zastrzyk. Takie praktyki nie podobają się Naczelnej Radzie Aptekarskiej (NRA). Jej przedstawiciele uważają, że pacjent powinien kupić szczepionkę w aptece, gdzie jest nadzór nad jej przechowywaniem, a później jechać z nią do przychodni.
Lekarze mają swoje argumenty.
– Szczepienie farmaceutykiem, który dostarczył do nas pacjent, jest ryzykowne, bo może wywołać powikłania. Nie wiadomo przecież, w jakich okolicznościach pacjent go transportował i czy został zachowany łańcuch chłodniczy – mówi Jacek Krajewski, prezes organizacji Porozumienie Zielonogórskie.
Samorząd aptekarski poskarżył się właśnie głównemu inspektorowi farmaceutycznemu, że lekarze, udzielając świadczenia zdrowotnego i jednocześnie sprzedając lek, działają bezprawnie. Aptekarze powołują się tu na art. 68 prawa farmaceutycznego. Mówi on, że obrót detaliczny lekami prowadzą apteki.
Farmaceuci twierdzą, że na takie działanie nie pozwala również rozporządzenie w sprawie wykazu produktów, które mogą być dostarczane w związku z udzielanym świadczeniem zdrowotnym. Na jego podstawie lecznice mogą kupować tylko farmaceutyki ratujące życie. „Za bezprawne działania lekarzom grozi tu odpowiedzialność karna. (...) Poza tym sprzedaży leków zabrania im ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty" – pisze Grzegorz Kucharewicz, prezes NRA, do głównego inspektora farmaceutycznego.