Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego, chce, aby studia o profilu ogólnoakademickim mogły prowadzić tylko wydziały mające prawo do nadawania stopnia doktora. W Polsce jest 470 uczelni publicznych i niepublicznych złożonych z kilku lub kilkunastu wydziałów.
Podział na studia praktyczne i akademickie to efekt ostatniej reformy
Z danych Systemu Informacji o Szkolnictwie Wyższym (POL-on) wynika, że prawo do doktoryzowania ma ok. 700 wydziałów. Oznacza to, że tylko na nich będzie można studiować np. polonistykę, biologię, pedagogikę, socjologię, psychologię, prawo, matematykę na poziomie akademickim. Wszystkie uczelnie kształcą zaś na 13 867 kierunkach. Z tego 6301 ma profil ogólnokademicki, a tylko 1281 praktyczny. O reszcie, czyli ponad 6 tys., władze uczelni jeszcze nie zdecydowały, czy będą mieć charakter bardziej praktyczny czy teoretyczny. Łatwiej jednak kształcić na profilu ogólnokademickim. Na praktycznym trzeba zagwarantować studentom więcej zajęć praktycznych, staży itp.
Dominika Kita, przewodnicząca Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej, uważa, że dzięki propozycji resortu część szkół niepublicznych i zawodowych, które prowadzą kierunki akademickie, zostanie wyeliminowana z rynku. Powinni na tym zyskać studenci i pracodawcy, bo szkoły będą musiały uczynić programy studiów bardziej praktycznymi. Marek Rocki, przewodniczący Polskiej Komisji Akredytacyjnej, przyznaje, że to rozwiązanie nowatorskie, które jednak ukróci pączkowanie różnych kierunków. Z tym że Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy w Bydgoszczy nadal będzie mógł prowadzić kierunek ogrody zoologiczne i zwierzęta amatorskie, bo Wydział Hodowli i Biologii Zwierząt ma prawo do doktoryzowania.
– To zaskakująca propozycja, bo narusza status quo i zmusza uczelnie do zasadniczej zmiany strategii edukacyjnej – mówi prof. Jerzy Woźnicki, prezes Fundacji Rektorów Polskich.