Niebezpieczny ładunek – związek ołowiu – wjechał na przejście graniczne z Białorusią, w kierunku wyjazdowym z Polski, samochodem ciężarowym zarejestrowanym w Kazachstanie i prowadzonym przez obywatela Rosji.
Czytaj także: Przejścia graniczne pod kontrolą NIK
W trakcie odprawy paszportowej kierowca przedstawił dokumenty wymagane przy wykonywaniu transportu towarów niebezpiecznych, m.in. list przewozowy CMR, zezwolenie na międzynarodowy przewóz drogowy rzeczy na terytorium RP oraz zaświadczenie ADR o przeszkoleniu kierowcy. Umowa europejska z 1957 r. dotycząca międzynarodowego przewozu towarów niebezpiecznych, zwana umową ADR, nakłada na kierowcę obowiązek posiadania zaświadczenia, że przeszedł on kurs szkoleniowy i zdał egzamin z wymagań, które powinny być spełnione podczas przewozu towarów niebezpiecznych.
Zaświadczenie przedstawione przez kierowcę było jednak podrobione na wzór oryginalnego dokumentu. Toteż komendant Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej w Białymstoku zawiadomił pracodawcę kierowcy –spółkę zarejestrowaną w Kazachstanie – o wszczęciu postępowania w tej sprawie, zakończonego nałożeniem na pracodawcę kierowcy, spółkę z Kazachstanu, 2 tys. zł kary pieniężnej. Komendant główny Straży Granicznej utrzymał karę w mocy. Zgodnie z przepisami ustawy z 2011 r. o przewozie towarów niebezpiecznych uczestnik takiego przewozu, który je narusza, podlega karze pieniężnej w wysokości od 200 do 10 tys. zł.
W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku spółka zarzuciła, iż wadliwie ustalono, że zaświadczenie ADR było sfałszowane, podczas gdy nie stwierdzono tego żadnym wyrokiem karnym ani ekspertyzą. Ekspertyzę kryminalistyczno-grafologiczną przeprowadzono – odpowiedziała Straż Graniczna. Wykazała ona jednoznacznie, że dokument, którym posługiwał się kierowca, był podrobiony.