Studentka złożyła z pomocą profesjonalnego pełnomocnika skargę na decyzję rektora dotyczącej skreślenia jej z listy studentów. Wraz z zarzutami zawarła wniosek o zwolnienie jej w całości z kosztów sądowych. Kobieta podała, że jest studentką, jednak nie pracuje. Natomiast ze względu na specyficzną sytuację na uczelni nie może zarejestrować się jako osoba bezrobotna.
Dodała, że jest na utrzymaniu matki, która przebywa za granicą i zarabia, wykonując prace dorywcze. Wyjaśniła również, że zamieszkuje w domu rodzinnym, a matka przesyła jej niewielkie kwoty pieniężne, sterczące zaledwie na utrzymanie. Kobieta miesięczne koszty studenckiego życia, obejmujące wydatki na wyżywienie, odzież i Internet oszacowała na około dziewięćset złotych, plus około sto złotych na telefon komórkowy.
Referendarz sądowy krakowskiego WSA oddalił wniosek o zwolnienie z kosztów sądowych, doręczając odpis postanowienia pełnomocnikowi. Kobieta jednak w czerwcu bieżącego roku wniosła sprzeciw sama.
Wyjaśniła, że opłaty na utrzymanie domu ponosi matka i to od niej dostaje miesięcznie kwotę około sześciuset-siedmiuset złotych na zakup jedzenia, środków higienicznych i odzieży. Podała również, że musi się leczyć, przez co na lekarstwa wydaje prawie sto złotych. Do sprzeciwu studentka dołączyła oświadczenie matki, która oświadczyła, że prowadzi z córką wspólne gospodarstwo domowe, a środki zarobione przy wykonywaniu prac dorywczych pozwalają jedynie na utrzymanie domu oraz przekazanie córce kwoty na niezbędne koszty utrzymania.
W międzyczasie pełnomocnik próbując pomóc swojej klientce złożył wniosek o przywrócenie terminu do wniesienia sprzeciwu od postanowienia referendarza. Stwierdził uchybienie terminu do wniesienia sprzeciwu i poinformował sąd, iż nastąpiło bez winy skarżącej studentki.