Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego orzekła o ważności wyboru Karola Nawrockiego na prezydenta RP. Jak pan to ocenia?
Jest mi smutno z tego powodu. Mam świadomość, że ta Izba jest kwestionowana przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Polska konstytucja wymaga, aby Sąd Najwyższy we właściwym składzie potwierdził wybór prezydenta. Do tego nie doszło. Powód? Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie jest właściwie obsadzonym sądem w rozumieniu zarówno prawa polskiego, jak i międzynarodowego. Konstytucja w art. 91 mówi o tym, że umowy międzynarodowe ratyfikowane przez Polskę stoją wyżej w hierarchii niż ustawy. A sądy stwierdziły, że ustawa, na podstawie której powołano Izbę Kontroli, jest niezgodna z umowami międzynarodowymi. Nie można udawać, że tego nie ma. Stało się. Mamy prezydenta. Na jak długo, to zobaczymy. Jedno jest pewne: sytuacja, w której najważniejszy sąd w kraju nie jest właściwie obsadzony, jest sytuacją tragiczną. Prawo i Sprawiedliwość zniszczyło mechanizm, który daje legitymację także ich własnemu prezydentowi i to powoduje, że będzie to słaba prezydentura, cały czas kwestionowana.
Czytaj więcej
Konstytucja i kodeks wyborczy przesądzają, że uchwała o stwierdzeniu ważności wyborów ma charakte...
A dziś mamy ważnego prezydenta? Było przecież wiele protestów wyborczych.
Dla mnie jest to prezydent podważalny. Może się zdarzyć wiele sytuacji, które podważą jego umocowanie do pełnienia urzędu. I niestety to nie będzie służyło państwu prawa i demokracji. A o to przecież powinniśmy walczyć za wszelką cenę.
Rzeczywiście może się coś wydarzyć w omawianej kwestii?
Oczywiście. Na przykład Trybunał Konstytucyjny w nowym, większościowym – z perspektywy opcji rządzącej – składzie może to ukrócić. Wszystko wskazuje na to, że w Trybunale Konstytucyjnym niedługo sytuacja osobowa może się zmienić. Więcej będzie sędziów powołanych ze strony rządzącej niż tych, którzy będą chronić obecnego jeszcze prezydenta Andrzeja Dudę.
Co może zrobić taki Trybunał w odmienionym składzie?
Na przykład może uznać, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie ma statusu sądu, została powołana na podstawie wadliwych przepisów, jej sędziowie zostali wybrani przez neo-KRS. Jeśliby tak się stało, to jak wówczas należałoby oceniać decyzje podjęte przez prezydenta Karola Nawrockiego? Jako ważne czy nieważne? Może grozić nam kolejny chaos prawny. Zupełnie niepotrzebny, a z pewnością destrukcyjny. Proszę też pamiętać, że takie decyzje mogą dotyczyć nie tylko spraw krajowych, np. powołania sędziów, ale i międzynarodowych.