Reklama

Hermes w prokuraturze miał dostęp do mrocznej części Internetu

Zakupiony przez Prokuraturę Krajową za rządów PiS program Hermes, który miał analizować dane dostępne w sieci, miał także funkcję dostępu do danych wykradzionych przez hakerów i oferowanych w Darknecie, nazywanym ciemną, niewidzialną stroną Internetu.

Publikacja: 24.03.2024 18:58

Bogdan Święczkowski

Bogdan Święczkowski

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska

dgk

- Sprawa oprogramowania Hermes może być równie poważna jak sprawa Pegasusa, przy pomocy którego za rządów PiS służby specjalne włamywały się na telefony przeciwników władzy — twierdzi OKO.press. 

Oba programy zostały zakupione od izraelskich firm jako profesjonalne narzędzia do inwigalacji, choć Pegasus miał dużo większe możliwości. Hermes miał służyć do "automatyzacji procesu gromadzenia informacji z otwartych źródeł”, czyli tzw. białego wywiadu. Program ten nie pozwala jednak na przełamywanie zabezpieczeń i włamywania się na telefony. 

Czytaj więcej

Hermes, używany przez prokuraturę, nie ma nic wspólnego z Pegasusem. Wyjaśniamy

Pegasus umożliwiał dostęp do wszystkich funkcji telefonu osoby inwigilowanej, jak połączenia, SMS-y, wszystkie dane, lokalizacja, mikrofon i kamery. Pozwalał  śledzić nie tylko przestępców, ale też polityków opozycji czy dziennikarzy, a także zwykłych obywateli, którzy krytykowali poczynania władzy.

W sprawie obu programów prokuratura rozpoczęła śledztwa. Sprawę Hermesa wyjaśnia Prokuratura Regionalna w Rzeszowie, która zrobiła już przeszukanie w siedzibie Prokuratury Krajowej i zabezpieczyła nośniki danych związanych z obsługą Hermesa.

Reklama
Reklama

Natomiast Sejm powołał komisję śledczą ds. Pegasusa, która ma zbadać legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem oprogramowania Pegasus m.in. przez rząd i służby specjalne. Komisję interesują też podobne narzędzia, takie jak Hermes.

Do czego prokuraturze Darknet

Z informacji OKO.press wynika, że z programu Hermes korzystano w prokuraturze krajowej bardzo intensywnie. Przeszukiwano bazy danych w internecie na zlecenie prokuratur niższego szczebla. Za  pomocą programu Prokuratura Krajowa mogła na przykład przeglądać aktywność wybranych osób na kontach w serwisach społecznościowych: Facebooku, X (dawniej Twitterze).

Jak ustaliło OKO.press, Prokuratura Krajowa zamówiła program z opcją dostępu do Darknetu, sieci, której nie da się przeszukiwać za pomocą wyszukiwarki Google. Skupia treści o nielegalnym charakterze, można w niej znaleźć wszelkiej maści przestępców: dewiantów, hakerów, terrorystów, choć bywa, że korzystają z niej także dziennikarze czy aktywiści z państw niedemokratycznych. Przestępcy oferują w Darknecie m.in. bazy z danych wykradzione z banków czy z firm telekomunikacyjnych, np. numery kart kredytowych, loginy do kont i skrzynek mailowych.

Dostęp do Darknetu pozwala więc wytropić przestępców, ale także zdobyć informacje zwykłych obywatelach np.  przeciwnikach politycznych.

Śledztwo Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie ma odpowiedzieć na pytanie w jakim celu używano Hermesa, co przeglądano i po co. Być może wtedy wyjaśni się dlaczego Prokuraturze Krajowej zależało na Hermesie z opcją dostępu do Darknetu.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama