Musiał interweniować sąd.
Dofinansowania zakupu odmówił prezydent miasta z końcem 2012 roku. Kobieta złożyła odwołanie twierdząc, że jego decyzja jest niesprawiedliwa i krzywdząca. Dodała, że jest osobą samotną i schorowaną po przepracowanych dwudziestu jeden latach pracy i nie może spać na starej wersalce. Z przyczyn zdrowotnych musiała zakupić nową, a w tym celu pożyczyła pieniądze.
W styczniu tego roku sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Te jednak nie zajęło się sfinansowaniem wersalki, mimo ciążącego na nim obowiązku załatwienia sprawy bez zbędnej zwłoki.
Problem zasiłku pewnie wciąż leżałaby w aktach, gdyby nie wezwanie SKO do usunięcia naruszenia prawa oraz skierowanie 3 czerwca br. skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku na bezczynność organu.
Kolegium nie chciało oddalenia skargi. Rozumiało swój błąd i prosiło sąd o jej uwzględnienie i wyznaczenie terminu załatwienia sprawy. Stwierdziło, że do chwili obecnej sprawa nie została załatwiona i tym samym przyznaje się, że pozostaje w bezczynności.