Jednak sytuacja wygląda inaczej, jeśli zażąda adwokata z urzędu. Przekonał się o tym mężczyzna, który skarżył do sądu decyzję wojewody, dotyczącą zasiłku dla bezrobotnych.
W marcu bieżącego roku bezrobotny złożył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach pismo procesowe, w którym wniósł o ustanowienie adwokata z urzędu oraz o zwolnienie od kosztów sądowych.
W urzędowym formularzu oświadczył, że samotnie gospodaruje mieszkanie o powierzchni prawie trzydziestu pięciu metrów kwadratowych, które zaś "współużytkuje" z synem. Dodał, że nie dysponuje żadnymi środkami pieniężnymi, ani przedmiotami wartościowymi, a na co dzień utrzymuje się z emerytury.
Dla sądu oświadczenie mężczyzny było zbyt ogólne. WSA zażądał uzupełnienia i uprawdopodobnienia danych dotyczących sytuacji materialnej. Zwrócił się o udokumentowanie uzyskiwanego dochodu poprzez przesłanie przekazu pocztowego, potwierdzającego pobranie emerytury za ostatni miesiąc lub nadesłanie kopii decyzji, w której ustalono jej wysokość.
Sąd chciał poznać również koszty bieżącego utrzymania takie jak czynsz, opłaty za "media" a także wydatki na zakup żywności, środków czystości, czy leczenie. W tym celu mężczyzna miał nadesłać wszelkie rachunki, faktury, ewentualnie umowy.