Dotychczas mężczyźni mogli otrzymać wcześniejszą emeryturę z ZUS tylko, gdy pracowali jako np. górnik, kolejarz czy nauczyciel. Teraz zyskają jeszcze jedną możliwość, którą dotychczas miały tylko kobiety w wieku 55 lat i z 30-letnim stażem pracy. Mężczyźni będą mogli wykorzystać ten przywilej, gdy skończą 60 lat i osiągną 35-letni staż pracy.
Tak wynika z wczorajszego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Stwierdził on, że obowiązujące zasady przyznawania wcześniejszych emerytur dyskryminują mężczyzn wobec kobiet, a więc są niezgodne z konstytucją. Wyrok TK zapadł wskutek pytania prawnego Sądu Okręgowego w Łodzi.
– Po reformie systemu emerytalnego z 1998 r. prawo do wcześniejszej emerytury ma charakter wygasający. Póki jednak obowiązuje, powinno być zgodne z konstytucją – mówiła prok. Maria Bojarska, która w imieniu prokuratora generalnego poparła zastrzeżenia łódzkiego sądu.
W czasie wczorajszej rozprawy Trybunał dociekał, jakie było założenie tego przepisu, ale usłyszał tylko kontrargumenty ekonomiczne. Powoływał się na nie także w piśmie do Trybunału premier Jarosław Kaczyński, który podał, że roczny koszt zmiany tego przepisu dla tysiąca mężczyzn wyniósłby 22 mln zł. Z tego rachunku wynika szacunek po 1888 zł na osobę. W kuluarach oceniano, że jest to kwota przeszacowana.
Eksperci uznali wczorajszy wyrok za zwycięstwo socjalnej wykładni prawa, która może mieć jednak poważne konsekwencje finansowe dla ZUS i budżetu państwa.