Reklama

Emmanuel Macron nie chce być nowym Bidenem

Prezydent jest gotowy poświęcić jedyną poważną reformę, którą mu się udało przeforsować, byle nie otworzyć drogi do władzy dla skrajnej prawicy.

Publikacja: 08.10.2025 21:58

Emmanuel Macron

Emmanuel Macron

Foto: REUTERS/Benoit Tessier

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie konsekwencje finansowe niesie za sobą wstrzymanie reformy emerytalnej we Francji?
  • Dlaczego prezydent Macron rozważa poświęcenie reformy emerytalnej?
  • Jakie są potencjalne scenariusze polityczne związane z ogłoszeniem przedterminowych wyborów parlamentarnych we Francji?
  • Jaka jest aktualna sytuacja polityczna i jakie są przyczyny niskiego zaufania społecznego do prezydenta Macrona?
  • Jakie stanowisko przyjmują różne partie polityczne w kontekście obecnej sytuacji politycznej i gospodarczej we Francji?
  • Jak historycznie wygląda poziom długu publicznego Francji i co to oznacza dla jej stabilności gospodarczej?

– Trzeba znaleźć drogę do debaty nad reformą emerytalną – to kluczowe zdanie, jakie wypowiedział w środę wieczorem w telewizji France 2 pełniący obowiązki premiera Sébastien Lecornu. Przeforsowana w 2023 r. zmiana ma stopniowo przesunąć wiek emerytalny z 62. do 64. roku życia. I powstrzymać załamanie finansów państwa, którego dług (116 proc. PKB) nie ma sobie równych w strefie euro poza Grecją i Włochami. Zdaniem Ministerstwa Finansów już w przyszłym roku wstrzymanie tej reformy kosztowałoby kraj dodatkowo 500 mln euro, a w 2027 r. – 3 mld euro. 

Czy Francja może sobie pozwolić na taką rozrzutność? O tym mogą już bardzo szybko rozstrzygnąć rynki finansowe. Jeśli dojdą do wniosku, że to sygnał, że Republiki nie da się zreformować, mogą tak bardzo podnieść premie za ryzyko pożyczania Paryżowi, że druga co do wielkości unii walutowej stanie w obliczu kryzysu finansowego. A wraz z nią cała strefa euro. 

Foto: PAP

Macron nie chce ani ustąpić, ani rozpisać wyborów parlamentarnych

Ale jest też ogromny koszt polityczny rezygnacji ze zmiany systemu emerytalnego. Emmanuel Macron zdobył w 2017 r. Pałac Elizejski dzięki obietnicy postawienia na nogi francuskiej gospodarki. Bardzo szybko stanął jednak wobec tak silnego oporu przed zaciskaniem pasa (zaczynając od ruchu Żółtych Kamizelek), że po siedmiu i pół latach jego rządów zmian udało mu się wprowadzić niewiele. Dla wielu ekspertów przesunięcie wieku emerytalnego jest wręcz jego jedyną istotną reformą. W tej sprawie waży się więc dorobek, jaki pozostawi po sobie Macron. 

Reklama
Reklama

Prezydent najwyraźniej doszedł jednak do wniosku, że będzie jeszcze gorzej, jeśli zostanie zapamiętany jako ten przywódca, który jako pierwszy w V Republice otworzył drogę do władzy dla skrajnej prawicy. Przykład zza oceanu jest tu frapujący: dziś nikt nie pamięta konstruktywnych zmian, jakie wprowadził Joe Biden. Pozostaje tylko jego odpowiedzialność za powrót do Białego Domu Donalda Trumpa: zarzuca to już mu nawet Kamala Harris.

Czytaj więcej

Francja w potrzasku. Pogrąży strefę euro?

W tym tygodniu lider radykalnej lewicy (Francja Niepokorna) Jean-Luc Mélenchon wzywał prezydenta do złożenia urzędu 18 miesięcy przed konstytucyjnym terminem. Z kolei liderka Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen naciskała na rozwiązanie Zgromadzenia Narodowego ledwie nieco ponad rok po wyborach parlamentarnych. W Pałacu Elizejskim od razu odrzucono tę pierwszą opcję. A Lecornu wskazał, że „absolutna większość deputowanych” jest przeciwna skracaniu kadencji parlamentu. 

Jak pokazują sondaże, gdyby Francuzi zostali dziś wezwani do urn, liberalny blok centralny wspierający Macrona, który i tak nie miał większości, straciłby połowę deputowanych. Ale przedterminowe wybory mogłyby też odznaczać rozpad gaullistowskich Republikanów (umiarkowana prawica). Część z nich jest bowiem skłonna do przyjęcia agendy skrajnej prawicy. Ale podobny los może też spotkać Partię Socjalistyczną. Tu część jej działaczy chętnie przyłączyłaby się do radykalnych tez Mélenchona, podczas gdy pozostali zachowali pewną odpowiedzialność za państwo. 

Foto: PAP

To ten strach przed wyborami chce wykorzystać Macron. Za pośrednictwem Lecornu zasygnalizował on, że „w ciągu 48 godzin” mianuje nowego premiera.

Reklama
Reklama

Francja nie miała tak wysokiego długu w czasach pokoju

Parlamentarna arytmetyka wskazuje jednak, że taki nowy rząd natychmiast by upadł, jeśli nie zyska przynajmniej życzliwej neutralności Socjalistów, a jednocześnie zachowa poparcie liberałów i Republikanów. Tego warunku nie udało się spełnić od wyborów parlamentarnych w lipcu zeszłego roku, kiedy upadły już trzy kolejne rządy desygnowane przez Macrona. 

Czytaj więcej

Marianna wraca na barykady. Francuzom ratowanie finansów publicznych się nie widzi

Socjaliści do tej pory stawiali jednak wysoką cenę za swoje poparcie. Zbytnie sprzyjanie prezydentowi to też jest bowiem recepta na polityczny niebyt. Opublikowany w środę sondaż instytutu Elabe wskazuje, że Macronowi ufa już tylko 14 proc. Francuzów, a 82 proc. zaufania do niego nie ma. 

Początkowo Partia Socjalistyczna domagała się wprowadzenia „podatku Zucmana”, w ramach którego mający ponad 100 mln euro płaciliby 2 proc. rocznie od posiadanego majątku. W końcu jednak lider partii Olivier Faure skoncentrował się na odwołaniu czy przynajmniej „zawieszeniu” reformy emerytalnej. Szczegóły zapewne będą debatowane w parlamencie. Lecornu zapowiedział, że nie sięgnie już do artykułu 49.3 konstytucji, który pozwala na przeforsowanie budżetu państwa bez głosowania w parlamencie, ale pod warunkiem poddania pod wotum zaufania rządu. 

Czytaj więcej

Francja, problem całej Europy

Sygnałem otwartości w tym kierunku jest też zapowiedź Lecornu, że jest gotowy przystać na deficyt budżetowy w 2026 r. 5 proc. PKB. Jego poprzednik, François Bayrou, był o wiele bardziej ambitny. Chciał ograniczyć dziurę w finansach publicznych z 5,4 proc. PKB w tym roku do 4,6 proc. w roku przyszłym. To by oznaczało zmniejszenie deficytu o jakieś 40 mld euro. Teraz skala oszczędności miałaby być dwa razy mniejsza. A zdaniem banku Goldman Sachs w ogóle by tych oszczędności nie było, bo Francja miałaby skończyć przyszły rok z deficytem budżetowym 5,3 proc. 

Reklama
Reklama

Słynny ekonomista Thomas Piketty wskazał, że w przeszłości Francja tylko trzy razy miała tak wielki dług: w czasie Rewolucji Francuskiej oraz po pierwszej i po drugiej wojnie światowej. Taka sytuacja w czasach pokoju jest więc bezprecedensowa. Z kolei nestor francuskich politologów Alain Duhamel uznał, że trzeba cofnąć się do IV Republiki, aby znaleźć równie niestabilny układ. Wówczas jednak (w 1958 r.) pojawił się generał de Gaulle, który zdołał zbudować nowy ustrój polityczny. Dziś nikogo podobnego nad Sekwaną nie widać. 

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie konsekwencje finansowe niesie za sobą wstrzymanie reformy emerytalnej we Francji?
  • Dlaczego prezydent Macron rozważa poświęcenie reformy emerytalnej?
  • Jakie są potencjalne scenariusze polityczne związane z ogłoszeniem przedterminowych wyborów parlamentarnych we Francji?
  • Jaka jest aktualna sytuacja polityczna i jakie są przyczyny niskiego zaufania społecznego do prezydenta Macrona?
  • Jakie stanowisko przyjmują różne partie polityczne w kontekście obecnej sytuacji politycznej i gospodarczej we Francji?
  • Jak historycznie wygląda poziom długu publicznego Francji i co to oznacza dla jej stabilności gospodarczej?
Pozostało jeszcze 91% artykułu

– Trzeba znaleźć drogę do debaty nad reformą emerytalną – to kluczowe zdanie, jakie wypowiedział w środę wieczorem w telewizji France 2 pełniący obowiązki premiera Sébastien Lecornu. Przeforsowana w 2023 r. zmiana ma stopniowo przesunąć wiek emerytalny z 62. do 64. roku życia. I powstrzymać załamanie finansów państwa, którego dług (116 proc. PKB) nie ma sobie równych w strefie euro poza Grecją i Włochami. Zdaniem Ministerstwa Finansów już w przyszłym roku wstrzymanie tej reformy kosztowałoby kraj dodatkowo 500 mln euro, a w 2027 r. – 3 mld euro. 

Pozostało jeszcze 92% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Pokojowa Nagroda Nobla dla Trumpa? „Nie zależy mu na uznaniu, tylko na ratowaniu ludzkich żyć”
Polityka
Wybory prezydenckie na Ukrainie. Załużny ma pretensje do krajowych mediów
Polityka
Kryzys polityczny we Francji. Rząd nie przetrwał doby, odpraw dla ministrów nie będzie
Polityka
Gruzja to nie Mołdawia. Zachód przegrał tam już z Rosją
Polityka
Emmanuel Macron musi odejść? Były premier apeluje, lider partii Le Pen nie wyklucza
Reklama
Reklama