Sébastien Lecornu przetrwał na stanowisku premiera niespełna miesiąc, a jego rząd kilkanaście godzin. To precedens w historii V Republiki. Bezpośrednim powodem jego upadku była zapowiedź wycofania się z gabinetu gaullistowskiego ugrupowania Republikanie. Ale także Partia Socjalistyczna stawiała zaporowe warunki poparcia dla budżetu państwa, w tym cofnięcie reformy emerytalnej, zapewne najważniejszej z przeprowadzonych przez prezydenta. Zastrzeżenia zgłaszał też liberał Edouard Philippe, były premier u Macrona.
Przedterminowe wybory zapewne otworzą drogę do władzy skrajnej prawicy
Od czasu niefortunnego, przedterminowego rozwiązania parlamentu przez prezydenta latem 2024 r. to już trzeci rząd, który musiał podać się do dymisji. Ponieważ blok wierny Pałacowi Elizejskiemu nie tylko nie ma większości w parlamencie, ale i szeregi jego sojuszników coraz bardziej się przerzedzają, los kolejnych gabinetów desygnowanych przez prezydenta zapewne równie szybko skończy swój żywot. A rozpisanie przez głowę państwa kolejnych, przedterminowych wyborów zapewne doprowadzi do oddania władzy skrajnie prawicowemu Zjednoczeniu Narodowemu.
Czytaj więcej
Ledwie osiem miesięcy od zaprzysiężenia upadek kolejnego rządu nad Sekwaną jest właściwie przesąd...
Każda z tych opcji wywołuje zaniepokojenie Europy. W poniedziałek kurs euro do dolara pikował, a rentowność francuskich obligacji rosła. Kryzys polityczny we Francji może nawet przekształcić się w kryzys finansowy strefy euro. Tym groźniejszy, że inaczej niż w przypadku Grecji, nikt nie ma wystarczających środków, aby wykupić drugą największą gospodarkę unii walutowej.
Bez Macrona Francja przyjmie antyunijny kurs
Nawet wierni dotąd sojusznicy odwracają się od Emmanuela Macrona, bo w perspektywie wyborów prezydenckich w maju 2027 r. nie chcą być kojarzeni z niepopularnym przywódcą. Nie chodzi tu tylko o personalia. Macron popełnił szereg błędów. Pozostaje on jednak uosobieniem Francji gotowej na rynkowe reformy, otwartej na świat i wspierającej Unię. Jego przeciwnicy, zaczynając od Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen i Francji Niepokornej Jean-Luc Mélenchona, stawiają na odejście od globalizacji, wzmocnienie państwa socjalnego i protekcjonizm. To wizja, która w praktyce nie jest możliwa do realizacji bez – jeśli nie formalnego wyjścia kraju z Unii, to przynajmniej – faktycznego porzucenia przez niego wielu unijnych polityk. Dla Polski byłaby to tragiczna wiadomość.