Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie są wyzwania polityczne we Francji związane z Partią Socjalistyczną?
- Dlaczego rynki finansowe uważnie obserwują proponowane zmiany budżetowe we Francji?
- Co oznacza wprowadzenie podatku Zucmana dla najbogatszych Francuzów i jakie są argumenty za oraz przeciw?
- Jakie zmiany społeczne i ekonomiczne są postulowane przez radykalną lewicę we Francji?
- Dlaczego postać Jeana-Luca Mélenchona jest kluczowa w kontekście przyszłych wyborów we Francji?
Korespondencja z Paryża
Przyszłość kraju leży w rękach Partii Socjalistycznej. Ugrupowanie François Mitterranda i François Hollande'a, w którym wielką karierę polityczną zaczynał też Emmanuel Macron, jest dziś co prawda tylko bladym odbiciem dawnej wielkości: ma ledwie 66 posłów w 577-osobowym Zgromadzeniu Narodowym. Jednak bez jej poparcia, a przynajmniej wstrzymania się od głosu, nowy premier Sébastien Lecornu nie ma jak przepchnąć budżetu państwa na przyszły rok i w ogóle utrzymać (wciąż jeszcze nieukonstytuowanego) rządu. Jego blok liberalny nawet wsparty przez umiarkowanych konserwatywnych Republikanów nie ma większości w parlamencie.
W piątek szef rządu zamierza przedstawić projekt ustawy finansowej na przyszły rok. 13 października zostanie formalnie skierowany do parlamentu. Wtedy posłowie będą mieć 70 dni na jego rozpatrzenie. Tej debacie będą z uwagą się przyglądały rynki finansowe. Francja, której dług publiczny (114 proc. PKB) nie ma sobie równych w Unii poza Grecją i Włochami, i której deficyt budżetowy w tym roku wyniesie 5,4 proc. PKB, musi pilnie wykazać, że jest zdolna uzdrowić finanse publiczne.
Czytaj więcej
Ruszyły przygotowania do protestów, które począwszy od 10 września mają sparaliżować cały kraj. J...
Poprzednik Lecornu, François Bayrou, proponował ograniczenie dziury budżetowej w przyszłym roku o 40 mld euro. Po ledwie ośmiu miesiącach i 17 dniach został jednak odwołany przez Zgromadzenie Narodowe. Agencje oceny ryzyka kredytowego zareagowały obniżeniem wyceny francuskiego długu, a inwestorzy domagają się już wyższej premii za ryzyko zakupu obligacji Francji niż Grecji.