W poniedziałek na spotkanie z prezydentem USA w Białym Domu leci Emmanuel Macron, dzień później w jego ślady pójdzie premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer. Zgodnie z ich koncepcją europejska misja miałaby przede wszystkim monitorować, czy ewentualny rozejm, do jakiego miałoby dojść między Rosją i Ukrainą, jest przestrzegany. Dlatego składałaby się przede wszystkim z myśliwców, które wylatywałyby z baz w Polsce i Rumunii. Ich zadanie uzupełniałyby też drony. Częścią misji byłby też komponent morski. Jego zadaniem byłoby uniemożliwienie Rosji blokady ukraińskich portów na Morzu Czarnym.