Reklama
Rozwiń

Nowy budżet Unii Europejskiej. Rolnicy mogą spać spokojnie

Projekt Wieloletnich Ram Finansowych na lata 2028–2034 pokaże, na ile Bruksela poważnie myśli o akcesji Kijowa do Wspólnoty.

Publikacja: 30.06.2025 04:41

Komisarz Piotr Serafin zaprezentuje przyszly budżet UE 16 lipca

Komisarz Piotr Serafin zaprezentuje przyszly budżet UE 16 lipca

Foto: PAP/EPA

W Komisji Europejskich w tych dniach często wraca się do doświadczeń z lat 80. XX wieku. Hiszpania przystąpiła wtedy (1986 rok) do Unii, ale za cenę pogodzenia się z wieloletnim okresem przejściowym przed uzyskaniem pełni praw w ramach Wspólnej Polityki Rolnej (CAP). To był warunek, jaki stawiała Francja, wówczas, jak i dziś największy producent żywności zjednoczonej Europy. Nie tylko francuscy rolnicy obawiali się potężnego rywala z południa, ale i Paryż nie chciał się podzielić subwencjami dla rolników, finansowanymi głównie przez Niemcy.

Dziś Unia staje przed podobnym wyzwaniem. 16 lipca komisarz ds. budżetu Piotr Serafin przedstawi Komisji Europejskiej projekt Wieloletnich Ram Finansowych na lata 2028–2034. To, jak duże środki zostaną w nim zarezerwowane dla Ukrainy, pokaże, czy Bruksela na serio widzi ją w Unii w nadchodzącej dekadzie. 

Ukraina musi pogodzić się ze stopniowym uzyskiwaniem dopłat dla rolników

Z naszych informacji wynika, że z pewnością Kijów nie może liczyć na pełnię praw finansowych w tym okresie, w szczególności jeśli chodzi o rolnictwo. Chodzi nie tylko o stopniowe zrównanie dopłat bezpośrednich do hektara upraw (na co musiała się zgodzić, wstępując do Unii, i Polska), ale także szybkie, pełne otwarcie europejskiego rynku na import żywności z Ukrainy.

Czytaj więcej

Pożegnanie z globalizacją. Na szczycie UE pogodzono się z cłami Donalda Trumpa

– Albo Kijów pogodzi się z długoletnim okresem przejściowym, gdy idzie o Wspólną Politykę Rolną, albo będzie musiał się pożegnać z marzeniem o przystąpieniu do Wspólnoty – mówią nasi rozmówcy. 

Na razie jedno jest pewne: w projekcie wydatków finansowych na lata 2028–2034 znajdą się środki na przygotowanie Ukrainy do akcesji. A to dlatego że wiele krajów UE, w tym Polska, są przekonane, że członkostwo naszego wschodniego sąsiada we Wspólnocie leży w strategicznym interesie Unii i stanowi najlepszy sposób na powstrzymanie rosyjskiego imperializmu.

Czytaj więcej

Spadkowy piątek na Wall Street

Stąd jednak daleka droga do odłożenia poważnych pieniędzy na odbudowę Ukrainy, a tym bardziej funduszy spójności, jakie docelowo, już po przystąpieniu do Unii, będą należały się Ukraińcom. Donald Trump poniósł spektakularną porażkę w staraniach o wygaszenie wojny. Nikt w Brukseli nie odważy się przewidywać, jak szybko nastąpi pokój w Ukrainie, a tym bardziej kiedy kraj ten przystąpi do UE. Ten scenariusz po prostu nie będzie na razie uwzględniony w planie finansowym na lata 2028–2034.

Czytaj więcej

Piotr Serafin dla „Rzeczpospolitej”: Unijny budżet to polityka zapisana w cyfrach

Głównym powodem jest ogólna szczupłość środków finansowych. Choć przed Unią staje mnogość nowych zadań, takich jak wzmocnienie wspólnej obrony czy odzyskanie konkurencyjności przez unijną gospodarkę, właściwie nie ma szans na zwiększenie ogólnego budżetu UE poza obecne 1,2 proc. PKB UE.

– Marine Le Pen, która może przecież zdobyć Pałac Elizejski w 2027 roku, grozi zawieszeniem francuskiej składki do budżetu UE. Proponowanie zasadniczego wzrostu wydatków Brukseli byłoby więc prowokacją – mówi „Rz” dobrze poinformowane źródło w europejskiej centrali. 

Europa będzie musiała bez USA wspierać obronę Ukrainy przed Rosją

Presja na ograniczenie wydatków jest tak duża, że nie jest nawet pewne, czy Bruksela zacznie spłacać pożyczki zaciągnięte na fundusz odbudowy po pandemii. Miałoby to już w samym 2028 roku pochłonąć 25–30 mld euro. Wielu uważa jednak, że Unia powinna „rolować” te zobowiązania: zaciągać kolejne pożyczki na poczet spłaty poprzednich. 

Europa będzie w stanie samodzielnie udzielić wystarczającego wsparcia, aby Ukraina nawet bez pomocy Stanów Zjednoczonych mogła się obronić przed Rosją.

Paweł Zalewski, wiceszef MON

Ale to, że na razie nikt na poważnie nie pochyla się nad skutkami finansowymi przystąpienia Ukrainy do UE przed 2034 rokiem, wynika także z braku postępu rokowań akcesyjnych. Polska, kraj niepomiernie bogatszy, rozpoczęła rokowania o przystąpieniu do UE wiosną 1998 roku i stała się członkiem Wspólnoty sześć lat później. Tymczasem z powodu blokady przez Węgry takie negocjacje z Ukraińcami się jeszcze nie zaczęły. A potrwają z pewnością dłużej niż z naszym krajem.

Czytaj więcej

Gen. Roman Polko: Zachód poszedł daleko w zaspokajaniu ego Donalda Trumpa

W czwartym roku wojny wsparcie Europy dla Ukrainy ma więc przede wszystkim charakter subwencji dwustronnych. Same Niemcy zamierzają co roku przekazywać Ukraińcom uzbrojenie o wartości 8,5 mld euro. Tylko od początku tego roku taka pomoc krajów NATO poza USA (a więc w przytłaczającej mierze państw UE) sięgnęła już 35 mld euro wobec 50 mld euro w całym ubiegłym roku. To konieczność wobec wstrzymania przez Donalda Trumpa wojskowego wsparcia dla Ukrainy

– Europa będzie w stanie samodzielnie udzielić wystarczającego wsparcia, aby Ukraina nawet bez pomocy Stanów Zjednoczonych mogła się obronić przed Rosją – mówi „Rz” wiceszef MON Paweł Zalewski. 

W Komisji Europejskich w tych dniach często wraca się do doświadczeń z lat 80. XX wieku. Hiszpania przystąpiła wtedy (1986 rok) do Unii, ale za cenę pogodzenia się z wieloletnim okresem przejściowym przed uzyskaniem pełni praw w ramach Wspólnej Polityki Rolnej (CAP). To był warunek, jaki stawiała Francja, wówczas, jak i dziś największy producent żywności zjednoczonej Europy. Nie tylko francuscy rolnicy obawiali się potężnego rywala z południa, ale i Paryż nie chciał się podzielić subwencjami dla rolników, finansowanymi głównie przez Niemcy.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Nie będziemy dopłacać do Unii Europejskiej
Polityka
Trump ogłasza zwycięstwo. Kontrowersyjna ustawa budżetowa coraz bliżej
Polityka
Liberalny wstrząs u demokratów. Kim jest Zohran Mamdani?
Polityka
Trump jednak nie zmienił zdania ws. aneksji Kanady. „Całkowicie zależy od USA”
Polityka
Niemieckie obietnice pomocy dla Ukrainy pod znakiem zapytania
Polityka
Sąd Najwyższy USA podjął ważną decyzję na korzyść Donalda Trumpa. Prezydent nie krył satysfakcji