Komisja Europejska ogłasza kolejne pakiety sankcyjne i konkretyzuje plan odejścia Unii Europejskiej od rosyjskich węglowodorów. USA ogłaszają plan objęcia 100-proc. dodatkowymi cłami towarów importowanych z krajów, które korzystają z dostaw surowców naturalnych z Rosji. Tymczasem Polska, wbrew deklaracjom, wciąż importuje rosyjskie węglowodory. I w dodatku niewiele robi, aby ten fakt zmienić.
Wynika to z luki w sankcjach dla n-butanu, będącego podstawą do produkcji LPG. N-butan od grudnia 2024 r. zalewa polski rynek. Branża paliwowa apeluje o podjęcie zdecydowanych kroków zarówno na poziomie krajowym, jak i Unii Europejskiej.
Kolejne pakiety sankcyjne przeciwko Rosji
Po rozpoczęciu przez Rosję w lutym 2022 r. pełnoskalowej agresji na Ukrainę, Unia Europejska zaczęła, m.in. dzięki zabiegom Polski, ograniczać możliwość handlu z Rosją, szczególnie importu węglowodorów będących podstawą gospodarki wschodniego sąsiada. Jeszcze w 2021 r. wartość importu ropy naftowej i paliw do państw Wspólnoty wyniosła przeszło 70 mld euro, gazu ziemnego – blisko 30 mld euro, a LPG – ok. 2 mld euro.
Na pierwszy ogień, w ramach szóstego pakietu sankcyjnego już w czerwcu 2022 r. (z półroczną karencją) poszła ropa naftowa sprowadzana drogą morską. W dziewiątym pakiecie, przyjętym w grudniu owego roku, znalazły się produkty ropopochodne (benzyny, olej napędowy), a rok później, z rocznym vacatio legis – LPG.
Jednocześnie pozostawiono szereg wyjątków, i to nie tylko w odniesieniu do konkretnych państw, jak Węgry czy Słowacja, ale także niektórych surowców. Wartość wyłomów w sankcjach jest przy tym niemała – Rosja nadal pozostaje jednym z ważniejszych dostawców gazu ziemnego, odpowiadając w 2024 r. za ok. 19 proc. unijnego importu, oraz w mniejszym stopniu ropy naftowej (3 proc.). Wartość importu rosyjskich węglowodorów w 2024 r. sięgnęła ok. 22 mld euro, z czego 16 mld euro to gaz ziemny. Największymi importerami były takie kraje jak Węgry, Słowacja i Francja. W bieżącym roku z grona znaczących importerów ubyły Czechy (dzięki uruchomieniu alternatywnego rurociągu z Triestu – red.), odpowiedzialne jeszcze w 2024 r. za import ropy naftowej o wartości blisko 1,5 mld euro.