Cena gazu na europejskim rynku to dziś 280 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Mołdawia płaci Gazpromowi 568 dolarów i cieszy się ze surowiec potaniał o 93 dolary.
W środę gaz na giełdowym rynku w Europie podrożał o prawie 10 proc. po doniesieniach, że norweska instalacja LNG została zamknięta z powodu wycieku gazu. Wciąż jednak surowiec kosztuje około 300 dolarów za tysiąc metrów sześciennych.
Firmy liczą, że spadki kursów błękitnego paliwa odnotowywane na europejskich giełdach przyczynią się do poprawy ich wyników finansowych. Sytuacja na rynku cały czas jest jednak niestabilna i szybko może się zmienić.
Surowiec, który jeszcze rok temu kosztował blisko 4000 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, dziś jest do kupienia po niecałe 270 dol. Ostatni raz gaz w tej cenie Gazprom sprzedawał w 2018 r.
Cena gazu na rynku europejskim przekroczyła kolejną granicę spadku. Rano na giełdzie londyńskiej cena surowca spadła do 298 dol. za 1000 metrów sześciennych. Oznacza to spadek w ciągu doby o blisko 4 procent.
To może być zwrot w węgierskiej polityce energetycznej. Wiktor Orbán ogłosił, że chce zmniejszyć zależność Węgier od rosyjskiego gazu. I „prawie znalazł” zamiennik. Rozmawia z Katarem o dostawcach.
Gaz od miesięcy nieprzerwanie tanieje. Jest to trend, o którym rok temu mogliśmy wszyscy w Unii pomarzyć. Dziś surowiec jest 12 razy tańszy aniżeli wiosną 2022 r.