Amerykański Senat szykował się w nocy z poniedziałku na wtorek czasu warszawskiego do głosowania nad aktem, który Donald Trump nazwał „Big Beautiful Bill” (BBB), wielką, piękną ustawą. I faktycznie, mowa o przeszło 900 stronach tekstu prawniczego, którego przeczytanie zajęło izbie wyższej Kongresu przeszło 16 godzin. Przede wszystkim jednak zapisy, jeśli staną się obowiązującym prawem, zmienią Stany Zjednoczone nie do poznania.
Ustawa na stałe wprowadza tymczasowe ulgi podatkowe, które Trump wprowadził czasowo w 2017 roku. Skorzystają na tym przede wszystkim krezusi: najbliżsi sojusznicy amerykańskiego przywódcy, którzy w znacznym stopniu sfinansowali jego powrót do Białego Domu. Aby jednak wyjść naprzeciw „zwykłym” Amerykanom, którzy głosowali w listopadzie zeszłego roku na Trumpa, przewiduje się między innymi zniesienie podatku od napiwków i pracy w nadgodzinach.
Ustawa budżetowa Trumpa utrwali bardzo wysoki deficyt budżetowy
Aby sfinansować tak dużą utratę dochodów budżetowych, BBB zakłada jednak poważne cięcia w wydatkach socjalnych. Dotyczą one w pierwszym rzędzie Medicaid: programu wsparcia dla najuboższych. Z tego powodu ocenia się, że jeśli ustawa wejdzie w życie, w ciągu dziesięciu lat 10-12 milionów Amerykanów dołączy do grupy tych, których nie stać na ubezpieczenie zdrowotne. Odwrócony zostanie postęp, który w tym względzie udało się osiągnąć Barackowi Obamie.
Czytaj więcej
Zebrani w czwartek w Brukseli przywódcy Unii Europejskiej pogodzili się z tym, że wolny handel z...
Ale ustawa przebudowuje też model funkcjonowania amerykańskiego państwa. Znosi szereg dotacji do projektów ekologicznych, jak rozwój odnawialnych źródeł energii. W zamian zakłada wsparcie dla rozwoju kopalnych źródeł zasilania. Można w niej także znaleźć poważne środki na przymusową ekstradycję nielegalnych imigrantów. Zadanie jest ogromne i rozłożone na lata: w Stanach bez papierów żyje kilkanaście milionów imigrantów.