W Teheranie codzienne życie po wojnie powraca na normalne koleiny. Towarzyszą temu fatwy wielkich ajatollahów stających na szczycie hierarchii szyickiego kleru: wzywają muzułmanów na całym świecie do zabicia prezydenta USA.
Wielkim ajatollahem jest także Najwyższy Przywódca Ali Chamenei, który takich słów nie używa, lecz głosi sukces w walce z wrogami Iranu. Rządowy „Tehran Times” informuje nawet o apelu sunnickich intelektualistów w szyickim kraju, chwalących „zdecydowane zwycięstwo Iranu nad Stanami Zjednoczonymi i reżimem syjonistycznym”.
Wychodząc z takiego założenia irańska dyplomacja zgłasza gotowość do negocjacji ze Stanami Zjednoczonymi na temat porozumienia o zakończeniu konfliktu wokół irańskiego programu atomowego.
Irański wiceminister o „prawie dżungli”. Jakie warunki stawia Iran?
Teheran nie zamierza jednak rezygnować z prawa do wzbogacania uranu. – Można dyskutować o poziomie wzbogacania, lecz wymuszanie całkowitego zakazu pod groźbą bombardowania to prawo dżungli – oświadczył w rozmowie z brytyjską BBC Madżit Tacht-Rawanczi, wiceszef irańskiej dyplomacji.
Czytaj więcej
Tuż przed szczytem NATO prezydent najważniejszego państwa sojuszu Donald Trump zdecydował się naj...