Kadencja Julii Przyłębskiej na stanowisku prezesa Trybunału Konstytucyjnego mija 9 grudnia, ale już w ubiegłym tygodniu Przyłębska zrezygnowała ze stanowiska i obecnie pełni funkcję sędziego kierującego pracami TK.
Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej miał duży budżet, ale orzekał rzadziej niż poprzednicy
Przyłębska prezesem Trybunału Konstytucyjnego była od 20 grudnia 2016 roku. Kierowanemu przez nią Trybunałowi zarzucano upolitycznienie i realizowanie, poprzez wydawane orzeczenia, interesów Prawa i Sprawiedliwości. Ponadto kierowany przez Przyłębską Trybunał, przy znaczącym wzroście budżetu (o 82 proc. - z 31,4 mln zł do 57,1 mln zł) wydawał o 60 proc. orzeczeń mniej, niż za rządów jej poprzednika, prof. Andrzeja Rzeplińskiego.
Czytaj więcej
Bogdan Święczkowski albo Bartłomiej Sochański – to któryś z nich zasiądzie w fotelu prezesa Trybunału Konstytucyjnego, zastępując Julię Przyłębską. Niezależnie od ostatecznej decyzji Andrzeja Dudy mało kto spodziewa się radykalnej odmiany oblicza Trybunału.
Najgłośniejszym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej było uznanie w 2020 roku, że przesłanka mówiąca o legalności aborcji w przypadku wady płodu jest niekonstytucyjna. Tym samym doszło do zaostrzenia przepisów regulujących kwestię aborcji w Polsce, co wywołało w kraju masowe protesty.
Na związki prezes Trybunału Konstytucyjnego ze środowiskiem Prawa i Sprawiedliwości zwracano uwagę m.in. po wywiadzie, jakiego Jarosław Kaczyński, prezes PiS, udzielił w 2019 roku TVP. Występując w „Pytaniu na śniadanie” Kaczyński przyznał, że Przyłębska jest jego „odkryciem towarzyskim”, mówił też, że „lubi u niej bywać”.