– Pospieszcie się, jeśli chcecie naprawdę wykonać taki gest – mówił premier Donald Tusk podczas spotkania z kanclerzem Friedrichem Merzem w poniedziałek 1 grudnia w Berlinie. Zapowiedział, że jeśli Polska nie uzyska „jakiejś szybkiej i jednoznacznej deklaracji”, to – dodał Tusk – w przyszłym roku rozważy decyzję, że „Polska wypełni tę potrzebę z własnych środków”.
Czytaj więcej
"Tusk chce pieniędzmi polskich obywateli spłacać niemieckie zbrodnie??” - tak prezes PiS Jarosław...
Marcin Przydacz o zadośćuczynieniu od Niemiec: pan premier Donald Tusk nie podejmował do tej pory tego tematu
Zdaniem Marcina Przydacza, gościa Radia ZET, takie rozwiązanie „zaburza percepcję tego, kto jest odpowiedzialny za II wojnę światową”. – Okazuje się, że pan premier Tusk chce przyjmować na siebie odpowiedzialność, przynajmniej częściową, zamiast wykazać się jakąkolwiek skutecznością wobec swojego politycznego przyjaciela, bo przecież są w jednej grupie politycznej z Friedrichem Merzem. (...) Pan premier nie podejmował wcześniej twardo tego tematu, a wręcz przeciwnie, mówił, że Niemcy mają swoje uzasadnione argumenty, by nie wypłacać Polsce zadośćuczynienia – mówił Marcin Przydacz.
Na uwagę, że być może intencją premiera było to, by ofiary II wojny światowej szybciej dostały pieniądze, Marcin Przydacz odparł, że „jeśli tak rozumieć intencje premiera, że jest chęć wyścigu z czasem, to dlaczego w zeszłym roku podczas konsultacji z kanclerzem Niemiec ten temat się nie pojawił”?
Czytaj więcej
Jeśli Niemcy nie znajdą szybko środków na gest wsparcia dla ostatnich żyjących ofiar III Rzeszy,...