Obieganie chorągiewek, skok nad kozłem i skrzynią, skłony, przenoszenie piłek lekarskich, podnoszenie sztangielek, a na koniec do pokonania kilka płotków gimnastycznych – tak wyglądał tor sprawnościowy, który musieli zaliczyć kandydaci do Służby Ochrony Państwa. W przypadku kobiet liczba powtórzeń czy np. waga sztangielek była niższa, a kandydaci i kandydatki otrzymywali liczbę punktów, zależną od uzyskanego czasu. Takie testy właśnie przechodzą do historii. Szef MSWIA wydał pod koniec czerwca rozporządzenie, zgodnie z którym tor przeszkód został zastąpiony rzutem piłką lekarską.
Dotąd kandydaci musieli też podciągać się na drążku, wykonywać skłony tułowia i biegać na dystansie kilometra. Dwie pierwsze z tych prób pozostają, zaś trzecią zastąpiono biegiem wokół tyczek 10 razy po 10 metrów.
Kadrowe dziury
Po co te ułatwienia? – Zmiana ta miała na celu usprawnienie przeprowadzania testu sprawności fizycznej dla kandydatów ubiegających się o przyjęcie do służby w SOP oraz poprawę efektywności pozyskiwania do służby osób o pożądanym profilu sprawności fizycznej, w szczególności osób z większą siłą, dynamiką i szybkością reagowania – twierdzi rzecznik komendanta SOP ppłk Bogusław Piórkowski.
Inaczej uważa przewodniczący sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych Wiesław Szczepański z Lewicy. – Podejrzewam, że do ułatwienia naboru osób o mniejszej sprawności fizycznej skłoniła MSWiA duża liczba wakatów – mówi.
Czy rzeczywiście? Rzecznik SOP tego nie potwierdza. – Obecny stan zatrudnienia w Służbie Ochrony Państwa stanowi jeden z najwyższych poziomów zatrudnienia w formacji, licząc zarówno SOP, jak i wcześniej Biuro Ochrony Rządu – mówi Piórkowski.