Prezydent Francois Hollande podróżuje po antypodach - wyspach Pacyfiku i krajach Ameryki Łacińskiej. Dziś jest na Tahiti, najważniejszej wyspie Polinezji Francuskiej. I będzie tam musiał, jak podają francuskie media, stawić czoło odpowiedzialności Francji za próby nuklearne przeprowadzane przez 30 lat, od 1966 do 1996 roku.

Polinezja Francuska to wspólnota zamorska Francji, a Hollande jest tam głową państwa. Należy do niej sto kilkanaście wysp rozrzuconych na południowym Pacyfiku, najdalsze dzieli ponad 2 tys. kilometrów. Na dwóch polinezyjskich atolach Mururoa i Fanguataufa Francuzi ćwiczyli broń nuklearną. Po 30 latach prób,  wielu mieszkańców wysp polinezyjskich cierpi na nowotwory i inne choroby. W sumie odbyły się 193 próby, znaczna większość na Mururoa, 41 w powietrzu, reszta to testy podziemne. Na atolu Fanguataufa testowano broń termojądrową.

Próby zakończyły się 20 lat temu, ale dopiero w 2010 roku Paryż przyjął prawo w sprawie odszkodowań dla ofiar. I na razie, podkreśla portal radia RFI, z tysiąca zgłoszeń pozytywnie rozpatrzono zaledwie 19. Jak się spodziewano, wielomilionowe rekompensaty zdominują rozmowy francuskiego prezydenta z lokalnymi politykami.

Francois Hollande rozpoczął podróż po antypodach w niedzielę, najpierw pojawił się w innej wspólnocie zamorskiej Francji - na wyspach Wallis i Futuna. Przyjmowali go tam dwaj lokalni królowie, a ceremonia powitania obejmowała picie świętego napoju kava, robionego z korzeni i łodyg tradycyjnie tu uprawianego pieprzu metystynowego.

Po Polinezji Francuskiej Hollande odwiedzi Peru, Argentynę i Urugwaj.