Potwierdza się, że skarbówka nie odpuści tym, którzy przenoszą swój majątek za granicę. Pierwsze interpretacje w sprawie obowiązującego od 1 stycznia exit tax są dla nich negatywne.
– I pokazują, że fiskus naciąga nowe przepisy na swoją korzyść – mówi Grzegorz Ogórek, doradca podatkowy, starszy menedżer w PwC.
O nowy podatek (exit tax, czyli podatek od niezrealizowanych zysków) zapytał mężczyzna, który ma akcje (o wartości powyżej 4 mln zł, taki jest limit w przepisach) w spółce cypryjskiej. Chce je dać córce, która mieszka w innym kraju (jest tam rezydentem podatkowym). Czy mężczyzna zapłaci nową daninę? Twierdzi, że nie, ponieważ akcje cypryjskiej spółki nie są majątkiem położonym na terytorium Polski. Nie dochodzi więc do ich przeniesienia z Polski do innego kraju.
Czytaj też: Doradcy podatkowi skarżą się Komisji Europejskiej na polskie przepisy
Akcje tam, gdzie właściciel
Fiskus był jednak innego zdania. Podkreślił, że exit tax nie dotyczy jedynie ruchomości, ale także majątku niematerialnego (akcji, udziałów, pochodnych instrumentów finansowych). I uznał, że akcje, które mężczyzna posiada w spółce cypryjskiej, są składnikiem majątku położonym na terytorium Polski. Podlegają bowiem polskiej jurysdykcji podatkowej. Decyduje o tym ich przypisanie do osoby mającej tu rezydencję podatkową. Miejsce siedziby spółki nie ma znaczenia.