Piotr W. rok temu otrzymał od rodziców darowiznę - działkę wartą 200 tys. zł. Podatku nie zapłacił, jak twierdzi, z braku pieniędzy. Urząd skarbowy wszczął przeciwko niemu postępowanie w związku z przychodami z tzw. nieujawnionych źródeł. Gdy Piotr W. ujawnił, że został rok temu obdarowany, kazano mu zapłacić 40 tys. zł podatku.
Piotr W. nie mógł w to uwierzyć, tym bardziej że chciał skorzystać z aktualnych przepisów zwalniających z podatku darowizny od najbliższej rodziny. Wymierzona mu kwota jest jednak prawidłowa. Zgodnie bowiem z art.15 ust. 4 nowej ustawy o podatku od spadków i darowizn sankcyjna stawka tego podatku wynosi 20 proc. wartości darowizny. Obciąża się nią także darowizny dokonane przed 1 stycznia 2007 r., nawet jeśli zostały ujawnione urzędowi skarbowemu po tej dacie. Tak więc pan Piotr nie tylko nie może skorzystać ze zwolnienia, lecz musi uiścić wysoki podatek sankcyjny.
Gdyby spóźnił się z zapłatą np. podatku dochodowego, musiałby, oczywiście poza zobowiązaniem zapłacić jedynie odsetki.
Jeszcze bardziej skomplikowana okazała się sytuacja Krzysztofa Cz., który darowiznę, ok. 100 tys. zł, otrzymał w 2007 r., ale została ona przekazana na konto jego żony, choć darczyńcami byli rodzice pana Krzysztofa. Pieniądze dlatego trafiły do żony, a nie do niego, że to ona, na swoje nazwisko, podpisała z deweloperem umowę na budowę nowego mieszkania. Gdy zawiadomiła o darowiźnie urząd skarbowy, okazało się, że musi zapłacić podatek, chociaż za otrzymane pieniądze zostanie wybudowane mieszkanie, w którym zamieszka razem z synem darczyńców.
Także w tym wypadku nie ma, niestety, dobrego rozwiązania dla podatniczki. Ponieważ jako synowa (podobnie jak zięć czy teściowie) nie należy do uprzywilejowanej grupy podatkowej, musi zapłacić podatek od spadków i darowizn. Obdarowujący swoje dzieci rodzice powinni o tym pamiętać.