Czy mogę być prezesem zarządu w jednej spółce, a dla drugiej (która ma tego samego właściciela) świadczyć usługi doradcze jako przedsiębiorca i rozliczać je ryczałtem? Pyta o to jeden z naszych czytelników. Jego niepokój budzi podejście fiskusa, który ostatnio zaczął kwestionować rozliczenia B2B osób pełniących funkcje zarządcze.
Przypomnijmy, że skarbówka przez wiele lat zgadzała się na dzielenie obowiązków i przerzucanie części na działalność gospodarczą. Ten patent stosowali głównie członkowie zarządów i menedżerowie. Przychodów z zarządzania nie mogą opodatkować we własnej firmie (zabrania tego ustawa o PIT), zostawiają je więc na etacie (powołaniu, kontrakcie, zleceniu). Inne obowiązki, np. marketing, szkolenia, doradztwo, wykonują jako przedsiębiorcy. Przez lata plusem tego rozwiązania była możliwość płacenia od dochodów z biznesu podatku liniowego.
Czytaj więcej
Spółka przyznająca benefity osobom, które prowadzą własną działalność gospodarczą i współpracują z nią na podstawie umów B2B, nie pełni obowiązków płatnika.
– W ostatnich latach większym zainteresowaniem cieszy się ryczałt. Przede wszystkim daje szansę na mniejszą składkę zdrowotną. Kuszące są też niskie stawki podatku – mówi doradca podatkowy Tomasz Piekielnik. Ostatnio jednak łączenie zarządzania z działalnością zaczęło się skarbówce nie podobać. Świadczy o tym chociażby odmowa wydania opinii zabezpieczającej w sprawie członka zarządu spółki akcyjnej, który część swoich obowiązków chce rozliczać w firmie z liniowym PIT.
Fiskus uznał, że jego działanie jest sztuczne, a celem takiej konstrukcji są korzyści podatkowe. W firmie sporo bowiem zaoszczędzi. Po pierwsze, płacąc 19-proc. liniowy PIT (zamiast 32 proc. na skali). Po drugie, odliczając od przychodu koszty. Skarbówka odmawia także wydawania interpretacji indywidualnych w sprawach osób zarządzających spółką, które przechodzą z częścią zadań na działalność i chcą rozliczać się z niej ryczałtem. Powód jest ten sam, fiskus podejrzewa obejście przepisów i twierdzi, że takie konstrukcje mają na celu uzyskanie korzyści podatkowych. – Uważam, że skarbówka zbyt pochopnie stawia zarzut unikania opodatkowania.