Tak wynika z ostatniej interpretacji skarbówki. Wcześniej potwierdzała, że psy chroniące biuro można rozliczać w kosztach uzyskania przychodów bez ograniczeń. Teraz każe dzielić wydatki na firmowe i prywatne.
Z pytaniem do fiskusa wystąpił informatyk, który prowadzi działalność w domu. Ma swój gabinet, przechowuje w nim sprzęt komputerowy, specjalistyczne oprogramowanie, ważne dokumenty. W czasie wyjazdów do kontrahentów firmowy dobytek zostaje bez opieki. Dlatego przedsiębiorca chce kupić psa, który ma pilnować gabinetu. Czworonóg będzie też pełnić inne funkcje. Klienci, którzy odwiedzą informatyka, będą mogli się z nim pobawić (mogą też przyjeżdżać z własnymi psami), co powinno się przyczynić do pogłębienia firmowych relacji. Natomiast w przerwach od pracy ma działać odstresowująco i relaksująco.
Czytaj więcej
Skarbówka zgodziła się na rozliczenie w kosztach podatkowych wydatków na utrzymanie psa.
Czy wszystkie wydatki na zakup, szkolenie i utrzymanie psa można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów? Fiskus się na to nie zgodził. Podkreślił, że nie wolno rozliczać w podatkowych kosztach wydatków na psa „w części, w jakiej jest wykorzystywany na cele prywatne”. Kosztem mogą być tylko wydatki „w takiej części, w jakiej pies będzie wykorzystywany na potrzeby prowadzonej działalności” – czytamy w interpretacji.
Skarbówka dodała, że to na przedsiębiorcy „ciąży obowiązek wykazania, w jakiej części wydatki mają związek z działalnością”. Nie podpowiedziała jednak informatykowi, jak ma to zrobić. Czy powinien prowadzić ewidencję i notować w niej, ile czasu pies przeznacza na pilnowanie firmy? Brzmi to niedorzecznie. Wydaje się więc, że przedsiębiorca powinien przyjąć jakąś rozsądną proporcję, np. 50 proc., i według niej rozliczać koszty.