Wyszperany w blogerskiej przestrzeni autentyk: – Wy to mieliście szczęście w życiu, wy mieliście nakazy pracy! – wyrzucał współczesny student swojemu wykładowcy „życiowy fart" w czasie dyskusji o życiu w czasach PRL.
Szok? Socjolodzy mogliby to nazwać ekstremalnie zinternalizowanym elementem socjalistycznego mitu, którego istota sprowadza się do stereotypu: „Nie lubię obecnego systemu, bo nie daje mi pracy, a tamten dawał".
Pozornie nic nowego. Ów mit zawiera tych elementów więcej: opiekę socjalną, bezpłatną oświatę i opiekę medyczną, wczasy dla każdego. Wszystko to miała zapewniać PRL. Ów mit, od czasu zmiany ustrojowej, pielęgnowało i pielęgnuje do dziś wielu Polaków. Ale ostatnie lata przyniosły w tym względzie przełom, bo jak wynika z logiki sondaży, wydaje się on Polakom coraz bardziej pociągający. Dodajmy, coraz młodszym Polakom, co wcześniej się nie zdarzało.
Paradoksalnie także tym, którzy PRL pamiętają słabo lub znają owe czasy – coś tam ze szkoły, coś z relacji rodziców, resztę z telewizji i Internetu.
Fascynacja z kontestacji
Jeszcze w 2003 r. badanie pracowni Pentor wskazało, że PRL pozytywnie oceniało wciąż mniej niż połowa Polaków (43 proc.), ale już wówczas wskazywano, że ocenę tę determinuje w większym stopniu status respondentów „tu i teraz" niż refleksja historyczna. „Ludzie dostają pytanie o ocenę PRL, ale gdy odpowiadają, porównują ją, nawet bezwiednie, z III RP. Dzisiaj widzą bezrobocie i korupcję, zjawiska zatajane przez komunistyczny reżim, więc myślą, że dawniej nie było tak źle" – tłumaczył wówczas Paweł Machcewicz z IPN, cytowany w artykule „Co ty wiesz o PRL" Pawła Rodaka opublikowanym na portalu historycznym histmag.org.
Rok później ponad połowa Polaków za najlepszego powojennego polskiego przywódcę uznała I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka. Kolejny wzrost sympatii do PRL przyniósł z kolei rok 2009 r., gdy z badań CBOS wynikło, że dobre zdanie o PRL miało już 44 proc. Nie powinno dziwić, że najlepiej ocenili go Polacy w wieku powyżej 35 lat i starsi, jednak za zaskoczenie można uznać to, iż wśród tych, którzy pozytywnie kojarzyli ów czas, było aż 24 proc. respondentów w wieku poniżej 34 lat (roczniki od 1975 w górę).
Jeśli badania z 2009 r. były zaskoczeniem, to tegoroczne (na zlecenie Akademii Leona Koźmińskiego CBOS badał „Postawy ekonomiczne w czasach niepewności") można uznać za szokujące. Według „Rzeczpospolitej", która opublikowała wyniki badania, połowa Polaków uznała, że PRL-owski system gospodarczy był nie gorszy, a nawet lepszy, niż ten po transformacji ustrojowej, na dodatek tylko co trzeci Polak uznał wyższość gospodarki rynkowej nad socjalistyczną (85 proc. respondentów oczekuje np., żeby to rząd zapewnił pracę, tyleż samo oczekuje bezpłatnej opieki zdrowotnej).
Autor badania prof. Krzysztof Zagórski tłumaczył, że wyniki te nie są równoznaczne z tęsknotą za PRL. – Polacy widzą, że jest gorzej, niż przewidywali, i oczekują bezpieczeństwa socjalnego od strony państwa. Jednak nie chcemy pustych półek, upokorzeń przy staraniu się o paszport, aresztowań za publiczne wyrażanie swoich poglądów czy strzelania do obywateli.