Chrabota: Schwarzenberg i niedojrzały świat

Tym razem muszę się wytłumaczyć. Pomysł przeprowadzenia wywiadu z Karolem Schwarzenbergiem wydał mi się absolutnie fantastyczny od samego początku, a więc od chwili, kiedy spotkałem go w windzie pewnego hotelu w Łodzi podczas konferencji, na której radziliśmy o sprawie beznadziejnej, czyli o przyszłości Ukrainy.

Aktualizacja: 15.05.2016 23:33 Publikacja: 13.05.2016 01:00

Bogusław Chrabota

Bogusław Chrabota

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Na moje „dzień dobry" odpowiedział swoim charakterystycznie nosowym głosem „dzień dobry" z wyjątkową, wręcz poruszającą atencją. Miałem tę przewagę, że wiedziałem, kim jest. On się dowiedział, kim jestem ja, dopiero podczas wspólnego spożywania jajek na miękko i twarożku ze szczypiorkiem, niedługo po tym, gdy dosiadł się do mojego stolika podczas śniadania.

Kilka zamienionych słów i miałem wrażenie, że znam go od dawna. Zresztą trudno powiedzieć, że nie znałem. Znałem jego legendę. Wiedziałem, kim jest, z jakiej rodziny pochodzi i jaką rolę odegrał w swoim kraju. Ale nie miałem pojęcia, w co wierzy, jakim hołduje poglądom, świat jakich wartości ma w sobie. Byłem tylko pewien, że to inna aksjologia od tej, którą zwykle wiążemy ze współczesnymi Czechami. Wszak tytuł książęcy i podręcznikowi przodkowie muszą go zasadniczo różnić od swojsko-mieszczańskiej, świeckiej kultury przeciętnych mieszkańców Brna i Pragi.

Schwarzenbergowie mają na dodatek niemieckie korzenie, a ich sława wiąże się nie tylko z dwiema postaciami pomnikowymi, Karolem Filipem, który pobił Napoleona w bitwie narodów, i Feliksem, który jako premier wprowadzał na tron Franciszka Józefa, ale z dziesiątkami skoligaconych z wszystkimi rodami panującymi Europy hrabiów i książąt, słowem z rodem, który po Habsburgach miał w monarchii austro-węgierskiej największe znaczenie.

Nie, od razu uprzedzam, daleki byłem od snobowania się na arystokrację. To, co naprawdę mnie interesowało, to świeżość przesłania tego człowieka w epoce Twittera i Spotify. W epoce nowej arystokracji mediów, którą stają się celebryci w rodzaju Kim Kardashian czy jej obwieszonego złotymi łańcuchami (i mającego się za współczesnego Chrystusa) mężusia Kanye Westa.

A więc umówiliśmy się na wywiad w stolicy Czech wiosną, kiedy Wełtawą spłyną już resztki kry, a złota Praga ugnie się jak lipowa deska pod pierwszą nawałnicą turystów. Zatem, początek maja, a nawet, by być wyjątkowo dokładnym, pierwszy dzień tego miesiąca, który gromadził niegdyś pod Hradczanami (dziś próżno go wyglądać) tysięczny tłum z robotniczymi i republikańskimi sztandarami. Praga zatem wiosenna i kwitnąca. Most Karola zapchany turystami. A w licznych knajpach ceny z turbodopalaczem. Zwłaszcza pod wieczór (w praskich piwiarniach po południu płaci się więcej).

Z księciem umówiłem się w Cafe Louvre przy ulicy Narodni 22 w południe. Przyszedłem pierwszy, on miał już zarezerwowany stolik. Przeraził mnie wrzask setek klientów, którzy mimo wczesnej pory tłoczyli się w salach kawiarni. Wyczytałem, że jest najstarsza w Pradze, ale nie miałem pojęcia, że również kultowa. Schwarzenberg dał się namówić, byśmy siedli gdzieś w kącie, możliwie jak najdalej od rumoru, który niemal uniemożliwiał nagrywanie. Książę był nienagannie ubrany, w białą koszulę z eleganckimi spinkami, kołnierz spinała dostojna, czekoladowa (z czarno-złotym wzorem) mucha. Upał kazał mu szybko i bezceremonialnie zdjąć marynarkę.

Rozmawialiśmy ponad godzinę. Efekt? Znajdą państwo w tym numerze „Plusa Minusa" na stronie 32. Ktoś może się poczuć zaciekawiony, ktoś inny usatysfakcjonowany, ktoś jeszcze rozczarowany. Może i tak. Ale ja prócz wyszarpania mocno starszemu już panu kilku anegdot z jego fascynującego i barwnego życia przeżyłem coś dużo głębszego. Oto byłem świadkiem nie tyle dramatycznego końca jakiegoś historycznego uniwersum (świat tradycyjnej arystokracji odszedł przecież już dawno), ile oszczędnej próby mówienia jego językiem w histerycznie rozklekotanej rzeczywistości.

Jakie wartości można przenieść? Co znaczy szlachetność we współczesnym języku? Jak wybrnąć z ideologicznego bełkotu z jasnym, prostym przekazem? Jakie przesłanie uratować dla kolejnych pokoleń, które z dzisiejszej perspektywy wydają się tak niedojrzałe i głupiutkie? Okazało się, że ten przekaz jest niemal naiwnie prosty, a szlachectwo, nawet jeśli zmienia skórę, zachowuje ciągłość.

Pewne prawdy są niezmienne. Schwarzenberg nie mówił jak filozof. Mówił jak praski młynarz, aktywista praw człowieka, prosty urzędnik z hradczańskiej kancelarii prezydenta Vaska Havla. Chciałbym, żeby ten wywiad przeczytały moje dorastające już dzieci. A kiedyś ich dzieci, bo są w nim proste mądrości. A może mądrości zawsze powinny być proste?

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy