Aktualizacja: 23.09.2017 09:59 Publikacja: 22.09.2017 00:01
Kampania przeciw organizacjom pozarządowym była dla Węgrów zbyt abstrakcyjna. Do czasu, gdy rząd Orbána nadał jej twarz George'a Sorosa (na zdjęciu jeden z rozwieszonych latem plakatów z hasłem „Nie pozwól, by Soros śmiał się ostatni”, Szekesfehervar, lipiec 2017).
Foto: AFP, Attila Kisbenedek
Jest taka organizacja, która skarży rząd Węgier do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości za sposób, w jaki rzekomo traktuje nielegalnych imigrantów – głos z telewizora przybiera wyraźnie złowrogi ton. – Czy powinniśmy na to dalej pozwalać? – lektor pyta retorycznie. Na ekranie pojawiają się budynki unijnych urzędów, nad nimi czarne chmury.
Choć nazwa organizacji w spocie telewizyjnym wyemitowanym przez węgierski rząd nie pada, nietrudno ustalić jej tożsamość. – Nikt poza nami nie występuje w obronie osób, które starają się o azyl na Węgrzech – tłumaczy „Plusowi Minusowi" Andras Lederer z węgierskiego oddziału Komitetu Helsińskiego. – Kiedy oskarżają cię o zdradę kraju, o to, że zostałeś zagranicznym agentem, musisz sobie wyrobić mechanizm obronny, bo inaczej nie będziesz mógł wykonywać dalej swojej roboty. Mój sposób: jak najszybciej zapomnieć o tym wszystkim, skoncentrować się na tym, co jest moim zadaniem – mówi.
W najnowszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” gościem Darii Chibner był Cezary Boryszewski – redaktor nac...
Znawcy twórczości Krystiana Lupy nie mają wątpliwości, że nikt lepiej nie przeniósłby na deski sceniczne „Czarod...
„Amerzone – Testament odkrywcy” to wyprawa w świat zapomnianych krain.
W drugim tomie „Filozoficznego Lema” widać ujemną ocenę pisarza dla ludzkości.
Czy z przeciętnej powieści może powstać dobry serial? „Fatalny rejs” dowodzi, że tak.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas