Przeprosiny ma zamieścić w prasie i telewizji. Poza tym ma zapłacić 100 tys. zł tzw. pokutnego na rzecz warszawskiego Zamku Królewskiego. To wczorajszy wyrok Sądu Apelacyjnego (sygnatura akt I ACa 667/10), niemal identyczny z werdyktem I instancji. Jest prawomocny, ale Link4 zapowiada kasację.
Poszło o to, że Link4, który oferuje ubezpieczenia, głównie komunikacyjne, w systemie direct, czyli przez telefon i Internet (tak jest sprzedawanych ok. 5 proc. polis), przed dwoma laty wyemitował serię telewizyjnych reklam, m.in. "Ta ostatnia niedziela". Przedstawiały one agentów ubezpieczeniowych jako osoby smutne, wzbudzające niechęć, a nawet niezasługujące na litość. W jednej ze scen pokazywano zdesperowanego agenta zamierzającego rzucić się z mostu. Kampania zbiegała się z wprowadzeniem tzw. podatku Religi, który wymuszał podwyżkę cen polis. Tymczasem jedna z serii reklam sugerowała, że agenci cieszą się z tej podwyżki. Generalne przesłanie reklam sugerowało, że system direct dzięki temu, że nie ma tam pośredników, a więc i prowizji, jest tańszy.
Pozew złożyła Polska Izba Pośredników Ubezpieczeniowych i Finansowych, która reprezentuje 12 tys. agentów. Jej pełnomocnik, adwokat Marcin Szymański, wskazywał przed sądem, że aby mówić, iż jakieś polisy są tańsze, trzeba porównać konkretne grupy klientów, auta, miejscowości. Dysponował ponadto planem reklamowym pozwanej firmy, w którym czarno na białym było napisane, że agenci to wdzięczny przedmiot ataku, gdyż nie są zorganizowani, a celem reklamy jest wykazanie, że polisy Link4 są tańsze. Adwokat Paweł Podrecki, pełnomocnik Link4, mówił z kolei, że adresatem reklam nie byli agenci, ale klienci, a celem reklam była promocja nowej formy sprzedaży polis. SA nie podzielił tej argumentacji.
– Reklamy nie niosły żadnej informacji o polisach. Przedstawianie agentów jako osób pazernych, aspołecznych było obraźliwe i naruszało dobre obyczaje w obrocie gospodarczym (art. 16 ust. 1 pkt 1 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji) – powiedziała sędzia Edyta Jefimko. SA nie znalazł natomiast podstaw, by uznać, że wprowadzały klientów w błąd. Ubezpieczający auta jako uważni konsumenci nie kierują się tylko ogólną reklamą, ale konkretnymi ofertami, nie mogły więc wpłynąć na decyzję o zakupie polisy.
Oddalenie w tym zakresie powództwa, a także ograniczenie pokutnego z żądanego miliona do 100 tys. zł i zniesienie kosztów procesu Link4 traktuje z kolei jako swój sukces w tej sprawie.