Dane osobowe: prywatne informacje pracownika pod ochroną

Ochrona spraw prywatnych w zakresie stosunku pracy działa w obie strony

Aktualizacja: 26.08.2011 04:46 Publikacja: 26.08.2011 03:00

Dane osobowe: prywatne informacje pracownika pod ochroną

Foto: www.sxc.hu

Red

W wyroku z 24 maja 2011 (I PK 299/10) Sąd Najwyższy uznał, że wszelkie informacje prywatne pracodawcy stanowiące jego własność lub dobro osobiste, które nie są ujawniane lub kierowane do pracownika, nie powinny być przez podwładnego nagrywane i gromadzone.

W rozpatrywanej sprawie pracownica poinformowała pracodawcę, że jest w posiadaniu kompromitujących nagrań rozmów członków zarządu. Zażądała gratyfikacji finansowej w zamian za to, że ich nie ujawni. Rozwiązano z nią umowę o pracę, wskazując jako przyczynę naruszenie zasady uczciwości i lojalności wobec pracodawcy oraz reguł współżycia społecznego, polegające na nagrywaniu rozmów odbywających się w pomieszczeniu zamkniętym bez udziału pracowników i  osób trzecich.

Pracodawca nigdy tych nagrań nie słyszał, a odwołując się od rozwiązania angażu, pracownica podniosła, że te w ogóle nie powstały, a ona jedynie blefowała. SN podkreślił, że znaczenie ma tylko to, co twierdziła zwolniona. Szef nie musi udowodnić, że rzeczywiście rejestrowała wypowiedzi.

Orzeczenie to dotyka dwóch istotnych problemów. Po  pierwsze, zakresu ochrony prywatności pracodawcy i zakazu nagrywania przez podwładnych informacji nieujawnianych przez firmę. Po drugie, wskazuje dopuszczalne kroki, jakie wolno podjąć wobec pracownika, który jedynie twierdzi, że rejestrował rozmowy zawierające takie informacje.

W stosunku pracy nie obowiązuje ogólna reguła, że pracodawca powinien zweryfikować (sprawdzić) prawdziwość każdego twierdzenia pracownika, zanim wyciągnie wobec niego konsekwencje. Nie można zatem wymagać, aby każdorazowo sprawdzał prawdomówność podwładnego, chyba że zachodzą co do tego wątpliwości ze względu na jego stan świadomości czy intencje.

Wnioski dla pracodawcy

Informacje, których pracodawca nie ujawnia, a wręcz uważa za  tajne, nie mogą być dowolnie nagrywane i gromadzone przez jego personel.

Zachowanie naruszające tę zasadę może skutkować odpowiedzialnością za naruszenie dóbr osobistych.Pracodawca nie musi ustalać, czy zatrudniony, który powołuje się na nagrania, faktycznie je ma.

Jak wynika z orzeczenia, nawet blef to podstęp. Manipulacja pracownika może być więc podstawą, aby go dyscyplinarnie zwolnić, a szef nie musi martwić się bezwzględną koniecznością udowodnienia nagrywania rozmów.

Czytaj też artykuły:

Zobacz więcej w serwisie:

W wyroku z 24 maja 2011 (I PK 299/10) Sąd Najwyższy uznał, że wszelkie informacje prywatne pracodawcy stanowiące jego własność lub dobro osobiste, które nie są ujawniane lub kierowane do pracownika, nie powinny być przez podwładnego nagrywane i gromadzone.

W rozpatrywanej sprawie pracownica poinformowała pracodawcę, że jest w posiadaniu kompromitujących nagrań rozmów członków zarządu. Zażądała gratyfikacji finansowej w zamian za to, że ich nie ujawni. Rozwiązano z nią umowę o pracę, wskazując jako przyczynę naruszenie zasady uczciwości i lojalności wobec pracodawcy oraz reguł współżycia społecznego, polegające na nagrywaniu rozmów odbywających się w pomieszczeniu zamkniętym bez udziału pracowników i  osób trzecich.

Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr