Tak uznał Naczelny Sąd Administracyjny (wyrok z 8 listopada 2011 r., sygnatura akt: II FSK 58/11), uwzględniając skargę kasacyjną samorządowego kolegium odwoławczego w sprawie podatku od nieruchomości za 2008 r. Sąd kasacyjny uznał, że posiadacz nieczynnego wysypiska śmieci musi płacić gminie podwyższoną stawkę podatku.
W sprawie chodziło o wysokość stawki podatku od nieruchomości od terenów, które formalnie były własnością gminy, ale znajdowały się w posiadaniu przedsiębiorcy.
Wydając decyzję podatkową w listopadzie 2008 r., burmistrz zarzucił, że spółka nie wykazała do opodatkowania całej powierzchni gruntów, budynków oraz wartości budowli. Organ podatkowy wyjaśnił, że za grunty oraz budynki związane z prowadzeniem działalności gospodarczej uznać należy grunty, budynki i budowle będące w posiadaniu przedsiębiorcy. Powołując się na orzecznictwo, fiskus uznał, że o posiadaniu decyduje sam fakt objęcia nieruchomości we władanie. Na gruntach będących w posiadaniu spółki znajdowało się wysypisko śmieci. Zdaniem fiskusa, choć aktualnie na teren wysypiska nie są przyjmowane nowe odpady, to spółka powinna od niego płacić podatek według stawki przewidzianej dla nieruchomości związanych z działalnością gospodarczą. Przejściowe niewykorzystywanie nieruchomości nie ma znaczenia.
Wstrzymanie eksploatacji nie powoduje, że ustaje obowiązek rekultywacji
Spółka nie zgodziła się z takim rozstrzygnięciem. Jej zdaniem w sytuacji, w której grunty zajęte pod składowisko odpadów nie mogą być wykorzystane do prowadzenia działalności gospodarczej ze względów technicznych, nie ma podstaw do żądania zapłaty podatku od nieruchomości według wyższej stawki. Podkreśliła, że wysypisko zostało uznane przez inspektoraty ochrony środowiska za instalację niespełniającą wymagań technicznych.