Tak wynika z postanowienia Sądu Apelacyjnego w Warszawie (sygn. VI ACa 1594/ 07) w sprawie Polskiego Konsorcjum Gospodarczego, właściciela komercyjnej części terminalu w Koroszczynie, na towarowym przejściu granicznym z Białorusią.
Sąd uznał, że firma ta nadużyła pozycji dominującej, gdy do umów zawieranych z najemcami wprowadziła zapisy, że nie mogą oni tam sprzedawać kart opłat drogowych ani prowadzić kantorów wymiany walut. Przez to jedynym miejscem, gdzie te usługi były oferowane na terenie terminalu, był pawilon właściciela hali.
Od 1998 r., kiedy otwarto terminal, działa w nim oprócz części budżetowej (z przedstawicielstwami m.in. Straży Granicznej, służb fitosanitarnych) także część komercyjna, np. dla agencji celnospedycyjnych. W tym okresie można było wymieniać waluty i kupować winiety u kilku najemców prowadzących działalność w terminalu. Sytuacja zmieniła się po jego przebudowie – wtedy właściciel zawierał nowe umowy najmu, w których znalazł się zakaz sprzedaży winiet i handlu walutami. Firmy, które wcześniej prowadziły oba te rodzaje usług, musiały się wycofać.
Sprawą zajął się w 2005 r. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Nałożył na właściciela hali prawie 103 tys. zł kary, opierając się na art. 8 ust. 2 pkt 5 starej ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (DzU z 2005 r. nr 244, poz. 2080 ze zm.). Przepis ten nie pozwalał nadużywać pozycji dominującej, tzn. przeciwdziałać kształtowaniu się warunków niezbędnych do powstania bądź rozwoju konkurencji.
Urzędnicy uznali, że rynkiem właściwym jest teren terminalu, gdzie właściciel hali wynajmuje lokale. Tylko on może je tam wynajmować, ma więc pozycję monopolistyczną. UOKiK uznał, że zawierając nowe umowy, właściciel hali zastrzegł dla siebie samego dwie usługi przynoszące spore zyski i będące jednym z podstawowych elementów infrastruktury przejścia granicznego. "Tytuł własności nie może sam przez się uzasadniać stosowania praktyk monopolistycznych" – motywował UOKiK swoją decyzję.