Odprawa będzie się należała, tylko gdy powodem odejścia z przejmującej firmy były poważne i niekorzystne dla pracownika zmiany warunków pracy.
[b]Tak orzekł 18 czerwca 2009 r. Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów (sygn. akt III PZP 1/09)[/b], odpowiadając na pytanie rzecznika praw obywatelskich, czy rozwiązanie umowy o pracę przez pracownika na podstawie art. 23[sup]1[/sup] § 4 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=375EC4F4A65F7A93C91B8C9E87F97A9E?id=76037]kodeksu pracy[/link] uprawnia do nabycia odprawy pieniężnej należnej zatrudnionym tracącym pracę z przyczyn leżących po stronie pracodawcy.
[srodtytul]Odejść i zarobić[/srodtytul]
Ustawodawca słusznie uznał, że niezależnie od powodów pracownik powinien mieć prawo do swobodnego decydowania o kontynuacji zatrudnienia w przedsiębiorstwie przejmującym część firmy, w której pracował. Dlatego zgodnie z art. 23[sup]1[/sup] § 4 k. p. w terminie dwóch miesięcy od przejścia zakładu lub jego części do innego pracodawcy może bez wypowiedzenia, za siedmiodniowym uprzedzeniem, rozwiązać stosunek pracy.
Wiele osób rozumie ów przepis w ten sposób, że rozwiązanie umowy za uprzedzeniem jest równoznaczne z wręczeniem wypowiedzenia przez pracodawcę, co daje prawo między innymi do odprawy przewidzianej w ustawie o zwolnieniach grupowych. W praktyce do sądów trafiały sprawy pracowników, którzy pod błahym pretekstem odchodzili z firmy, domagając się odprawy.