Nie musi to być – chociaż tak brzmiały niejednokrotnie sądowe wyroki – decyzja ostateczna.
[b]Siedmioosobowy skład Naczelnego Sądu Administracyjnego (sygn. I OPS 4/09)[/b] wyjaśnił kwestię liczenia terminu do wygaśnięcia opłaty adiacenckiej.
Właściciel lub użytkownik nieruchomości płaci ją gminie za wzrost wartości nieruchomości w wyniku inwestycji w infrastrukturę albo scalenia lub podziału. Zgodnie z art. 145 ust. 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=F7B80D248BFC70E0699D8528C2FB01D2?id=175872]ustawy o gospodarce nieruchomościami[/link] ustalenie opłaty adiacenckiej może nastąpić w ciągu trzech lat. Potem należność wygasa. Żaden przepis nie określa jednak, czy decyzja o ustaleniu opłaty musi być ostateczna czy wystarczy decyzja nieostateczna, wydana przez wójta, burmistrza lub prezydenta miasta. Rozbieżne są też wyroki wojewódzkich sądów administracyjnych i NSA rozpatrujących skargi.
W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu prokurator rejonowy w Ostrzeszowie zaskarżył rozstrzygnięcie Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Kaliszu. Umorzyło ono postępowanie o ustalenie opłaty adiacenckiej dla właścicieli nieruchomości w Doruchowie z powodu upływu trzyletniego terminu. WSA podzielił pogląd KIO, że do takiej daty musi zostać wydana decyzja ostateczna; nie wystarczy ta z pierwszej instancji. Właścicielom posesji w Doruchowie doręczono w tym terminie jedynie decyzję wójta, od której się odwołali. Opłata więc wygasła i nie można jej wymierzyć.
Prokurator złożył skargę kasacyjną. NSA uznał, że ze względu na rozbieżną sądową wykładnię i praktyczne znaczenie tej formalnej kwestii wątpliwości powinien rozstrzygnąć skład siedmioosobowy. Ten orzekł, że opłata adiacencka może być określona w ciągu trzech lat decyzją nieostateczną. Nie musi być ostateczna. Wystarczy zatem decyzja wójta, burmistrza czy prezydenta miasta wydana przed upływem trzyletniego terminu.