[b]Sąd Najwyższy w wyroku potwierdził, że umowa, której istotą jest pośredniczenie w tym obrocie, zawarta przez osobę niemającą licencji, jest nieważna i nie wiąże stron (sygnatura akt V CSK 173/10). [/b]
Taką umowę, nazwaną jednak umową-zleceniem, zawarł 20 lipca 2006 r. Kazimierz P. z Józefem K. Chodziło o znalezienie nabywcy działki kupionej wcześniej przez Kazimierza P. od Agencji Nieruchomości Rolnych. W umowie ustalono dla Józefa K. wynagrodzenie prowizyjne w wysokości 10 proc. ceny sprzedaży, a na wypadek gdyby w okresie trwania umowy Kazimierz P. sprzedał nieruchomość z pominięciem zleceniobiorcy karę umowną w wysokości 20 proc. ceny uzyskanej z tej transakcji.
Józef K. znalazł kandydata na nabywcę Jana D.B., z którym Kazimierz P. zawarł warunkową umowę sprzedaży nieruchomości. Zgodnie z nią do transakcji miało dojść, pod warunkiem że ANR nie skorzysta z przysługującego jej prawa pierwokupu. Cena w umowie warunkowej została ustalona na 590 tys. zł. Nabywca wręczył Kazimierzowi P. 59 tys. zł zaliczki. Ten przekazał Józefowi K. 10 proc. tytułem prowizji.
Przed terminem zawarcia definitywnej umowy sprzedaży Kazimierz P. bez udziału Józefa K. znalazł innego nabywcę swojej nieruchomości, który zaoferował za nią 1 mln zł. Kazimierz P. zdecydował się na rozwiązanie umowy z Janem D.B. Ten zgodził się po otrzymaniu zwrotu zaliczki, a ponadto podwójnej jej kwoty (łącznie prawie 180 tys. zł). Umowa sprzedaży z nowym nabywcą doszła do skutku w listopadzie 2007 r.
Józef K. wystąpił przeciwko Kazimierzowi P., powołując się na umowę-zlecenie z 2006 r., o wypłatę przewidzianej w niej kary umownej, czyli 200 tys. zł. W I instancji przegrał. Sąd uznał, że skoro wywiązał się z umowy (znalazł nabywcę), to po zawarciu przez Kazimierza P. umowy warunkowej misja Józefa K. się skończyła. Nie ma on więc podstaw do żądania kary umownej. Należałaby mu się co najwyżej prowizja, ale o nią nie występował.