Reklama

Jan Dworak, Stanisław Jędrzejewski: Potrzebujemy nowego prawa medialnego

Tylko kompleksowa reforma medialna i restrukturyzacja KRRiT może zagwarantować, że w dobie globalnych korporacji cyfrowych oraz AI każdy obywatel będzie nadal miał dostęp do różnorodnych, rzetelnych i niezależnych źródeł informacji. Dzięki temu nasz kraj zachowa suwerenność kulturową – piszą Jan Dworak i Stanisław Jędrzejewski.

Publikacja: 30.07.2025 04:28

Jan Dworak, Stanisław Jędrzejewski: Potrzebujemy nowego prawa medialnego

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Dwa dni po zaprzysiężeniu prezydenta Karola Nawrockiego, 8 sierpnia, wejdą w życie ostatnie przepisy EMFA (European Media Freedom Act – Europejski Akt Wolności Mediów). EMFA jest pierwszym rozporządzeniem, które wprowadza wspólne standardy niezależności mediów na poziomie europejskim. Parlament i Komisja Europejska dały mocny sygnał, że wolność publicznej debaty i pluralizm mediów są fundamentem demokracji i wspólnego rynku.

Reklama
Reklama

W art. 5 EMFA zawiera „gwarancje niezależnego funkcjonowania dostawców publicznych usług medialnych”, czyli mediów publicznych. Kierownictwo tych „dostawców” ma być wybierane na podstawie ustanowionych wcześniej, przejrzystych i niedyskryminacyjnych procedur i kryteriów, na ustalony czas kadencji. Takie zapisy utrudniają polityczne ingerencje i zdecydowanie wzmacniają pozycję osób zarządzających mediami. Ten sam artykuł gwarantuje mediom publicznym właściwe, czyli przewidywalne i dostosowane do zadań finansowanie.

Jaką politykę wobec mediów prowadzi rząd Donalda Tuska?

Polityka polskiego państwa wobec mediów, jak dotąd, była tyleż reaktywna, co nieskoordynowana. O przykłady nietrudno. W ubiegłym roku rząd reagował z opóźnieniem na kilka niepotrzebnych kryzysów. Najpierw z powodu braku tantiem z internetu protestowali filmowcy. Potem przyszedł ogólnokrajowy protest właścicieli polskich mediów, którzy nie zgadzali się na darmowe używanie ich treści przez platformy internetowe tzw. big techów. Wreszcie, rząd został zaskoczony wieścią o zamiarze sprzedaży TVN. Za każdym razem reagował ustępstwami wobec słusznych postulatów interesariuszy, a w sprawie dotyczącej nadawców telewizyjnych w nagłym trybie wpisał m.in. Polsat i TVN na listę spółek strategicznych.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Dlaczego media protestują?

W tym roku widać kolejne zaniedbanie; Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ukarał Polskę karą 8,3 mln euro za znaczne opóźnienie we wdrażaniu unijnych przepisów dotyczących jednolitych praw autorskich na rynku cyfrowym.

Reklama
Reklama

Do 23 września 2024 r. trwały konsultacje dokumentu Ministerstwa Kultury pn. „Europejski Akt o Wolności Mediów – koncepcja wdrożenia do polskiego porządku prawnego”. Dokument jest, niestety, propozycją zachowawczą, a w niektórych aspektach nawet pogarsza stan obecny. Tymczasem istnieją rozwinięte projekty reformy mediów pochodzące jeszcze z roku 2008, dalsze z lat 2010, 2016, 2022 i 2023. Istnieje też projekt zmian legislacyjnych opracowany w kręgu Polski 2050. Niestety, projekty te nie zostały spożytkowane przez polityków w pracach legislacyjnych.

Rozpoczęcie nowej prezydentury oraz rekonstrukcja rządu są dobrą okazją do podjęcia prac nad nową ustawą medialną

Od ponad trzech dekad polskie prawo medialne opiera się na – wielokrotnie nowelizowanej – ustawie o radiofonii i telewizji z 29 grudnia 1992 r. W obliczu rewolucji cyfrowej, dynamicznego rozwoju platform over-the-top (OTT) i eksplozji generatywnej sztucznej inteligencji ustawa ta jest reliktem minionej epoki.

Rozpoczęcie nowej prezydentury oraz rekonstrukcja rządu są dobrą okazją do podjęcia takich prac. Należy powołać rządową komisję kodyfikacyjną lub ciało o tożsamych kompetencjach, którego zadaniem byłoby uporządkowanie krajowych przepisów medialnych w sposób konsekwentny i wychodzący naprzeciw coraz bardziej komplikującej się i trudnej rzeczywistości medialnej. Tej problematyki nie udźwignie żaden zespół resortowy ani najlepsza nawet kancelaria prawna.

Kluczowe staje się przyjęcie takiej ustawy medialnej, która w pełni odpowie na wyzwania modelu hybrydowego konsumpcji treści, koncentracji kapitału i transformacji technologicznej. Powinna ona stanowić ramę prawną dla transgranicznej, cyfrowej gospodarki uwagi, zapewniając równowagę między ochroną pluralizmu, niezależnością nadawców publicznych, prawami konsumentów a środowiskiem globalnych platform streamingowych. Jedynie takie wielowymiarowe podejście pozwoli Polsce utrzymać silny, zrównoważony i demokratyczny ekosystem medialny w dobie gwałtownych przemian technologicznych.

Internet a nowe prawo medialne

W erze globalnych platform streamingowych widzowie coraz częściej stają się użytkownikami algorytmów. Bez obligatoryjnego obowiązku ujawniania zasad działania tych systemów (np. kryteriów promowania materiałów) ryzykujemy pogłębienie się „bańki filtrującej” i dezinformację. Nowe regulacje powinny więc wymagać od nadawców i operatorów VOD publikowania tzw. transparency reports (raportów przejrzystości) udostępniających parametry rekomendacji.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Maciej Świrski nie jest już przewodniczącym KRRiT. Jest nowa szefowa

Na pierwszym planie stoi potrzeba wprowadzenia jednolitej kategorii „usługi audiowizualnej online”, obejmującej wszystkie formy udostępniania materiałów filmowych i audio przez internet – od linearnych retransmisji wprost z anteny przez nieliniowe serwisy VOD aż po bezpośrednio integrowane rozwiązania w urządzeniach typu smart TV czy aplikacje mobilne. Dotychczasowe rozróżnienie między rejestracją a koncesjonowaniem nie nadąża za różnorodnością rynkowych modeli, w praktyce prowadząc do paradoksu, w którym globalne platformy o charakterze quasitelewizyjnym unikają większości obowiązków, podczas gdy lokalni nadawcy muszą spełniać liczne wymogi formalne. Nowe rozwiązania prawne powinny różnicować rodzaje reżimu – od prostszej rejestracji usług o ograniczonym zasięgu czy charakterze non-profit po pełne koncesjonowanie podmiotów osiągających określony próg oglądalności lub przychodów – jednak wszystkie one powinny opierać się na tych samych kluczowych celach: ochronie pluralizmu, gwarantowaniu niezależności redakcyjnej oraz zapewnieniu wysokich standardów jakościowych i etycznych.

Konieczne jest wprowadzenie nowych mierników koncentracji kapitału

Niezwykle istotnym wyzwaniem jest też ujawnienie rzeczywistych beneficjentów mediów w formie jawnego, ogólnodostępnego rejestru, który zwiększyłby przejrzystość właścicielską i uniemożliwił omijanie limitów koncentracji kapitału. W erze cyfrowej, w której wpływ może przejawiać się nie tylko poprzez tradycyjne udziały reklamowe, lecz także poprzez dominację w algorytmach rekomendacyjnych czy mechanizmy promowania treści sponsorowanych, konieczne jest wprowadzenie nowych mierników koncentracji – obejmujących wielkość bazy użytkowników, zasięg w mediach społecznościowych czy poziom interakcji.

Polska może zbudować przyszłościowy, odporny na manipulacje i jednocześnie otwarty system medialny, który odpowie na wyzwania ery cyfrowej, chroniąc pluralizm, wolność słowa i niezależność polityczną

Ochrona pluralizmu nie może jednak opierać się wyłącznie na analizie formalnej struktury właścicielskiej; równie ważna jest transparentność działań algorytmów rekomendacyjnych. Ponadto, chodziłoby o ustanowienie niezależnych audytów zewnętrznych, które ocenią zgodność algorytmów z zasadami neutralności i przeciwdziałania mowie nienawiści. Użytkownicy zyskaliby prawo do wyjaśnienia – w formie prostej funkcji „Dlaczego widzę ten materiał?” – co pozwoli na świadome korzystanie z platform, szczególnie istotne w okresach kampanii wyborczych.

Jak uregulować reklamy online?

Nie mniej istotne jest uregulowanie obszaru reklam online, zwłaszcza w modelach FAST (Free Ad Supported Television) i AVOD (Advertising based Video on Demand), gdzie reklama i sponsorowane treści bywają coraz trudniejsze do odróżnienia od treści redakcyjnych. Nowe prawo miałoby wprowadzić jasne zasady oznaczania materiałów sponsorowanych, ograniczyć profilowanie behawioralne oraz usankcjonować jednolite standardy dla product placement i reklamy natywnej.

Reklama
Reklama

Foto: Instytut Monitorowania Mediów

Szczególnym wyzwaniem pozostaje regulacja platform user-generated content (UGC), które stanowią zarazem przestrzeń wolnej ekspresji, jak i pole potencjalnych nadużyć – od naruszeń praw autorskich, poprzez mowę nienawiści, aż po agresywną propagandę. Ustawa powinna wprowadzić uproszczoną procedurę notice and takedown, ze ściśle określonymi terminami.

Restrukturyzacja KRRiT i powołanie rad powierniczych przy mediach publicznych

W ramach nowych regulacji nastąpiłaby restrukturyzacja Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji jako głównego organu nadzoru – ze zmianą trybu powoływania członków. Dobrym pomysłem byłoby także powołanie rad powierniczych przy mediach publicznych, składających się w połowie z przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego, odpowiedzialnych za nadzorowanie działania zarządów, opiniowanie strategii programowej oraz monitorowanie realizacji zadań publicznych.

Czytaj więcej

Prof. Stanisław Jędrzejewski: Media publiczne. Jak aparat propagandy zmienić w arenę debaty obywatelskiej

W rzeczywistości cyfrowej nowe zadania mediów publicznych nie ograniczają się do nadawania sygnału radiowego czy telewizyjnego: obejmują szeroko pojętą edukację medialną, rozwój dostępności poprzez napisy, audiodeskrypcję i tłumaczenia na język migowy. W zamian media publiczne mają gwarancję due prominence – czyli uprzywilejowanego miejsca w serwisach VOD i agregatorach.

Reklama
Reklama

Jak finansować media publiczne? Nowy model wymaga odejścia od abonamentu

Kluczową kwestią jest finansowanie mediów publicznych. Nowy model finansowania mediów publicznych wymaga odejścia od abonamentu na rzecz powszechnej składki audiowizualnej naliczanej od PIT, CIT i KRUS z ulgami socjalnymi. Niewielka składka oraz budżetowe dopłaty poprzez KRRiT zagwarantują stabilne finansowanie. Co najmniej 10 proc. tych środków przeznaczane byłoby w „funduszu jakości” na dotacje dla niezależnych producentów, NGO, ośrodków fact-checkingowych i inicjatyw edukacyjnych – w trybie konkursów półrocznych.

Aby monitorować realizację zadań, w ustawie należałoby określić mierzalne wskaźniki: bezstronność (roczny audyt próbki materiałów), różnorodność (udział gatunków i ról społecznych), popularność cyfrową (użytkownicy, czas spędzony, odsłony edukacyjne) oraz reakcje opinii publicznej (liczba i temat skarg, czas reakcji). Coroczny raport KRRiT publikowany w Monitorze Polskim z wnioskami i rekomendacjami byłby podstawą ewentualnych sankcji – od planów naprawczych po ograniczenie finansowania lub odwołanie władz. Badania telemetryczne, analizy danych online oraz sondaże i badania fokusowe, w tym analiza interakcji w mediach społecznościowych, byłyby uzupełnieniem miar realizacji misji.

Ustawowe gwarancje powinna otrzymać niezależność dziennikarska. Byłyby to: zakazy interwencji edytorskiej, powołanie „redaktora odpowiedzialnego” z gwarantowaną kadencją i chronionym trybem odwołania, prawo odwołania się przez dziennikarza do niezależnej komisji etycznej, a w razie potrzeby do KRRiT, z możliwością odszkodowania.

Rząd Donalda Tuska chciał reformować media z nowym prezydentem Rafałem Trzaskowskim

Rządząca koalicja miała do niedawna na reformę mediów prosty sposób. Po wygranych wyborach prezydenckich wspólnie z nowym lokatorem Pałacu zamierzała przerwać kadencję Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, odrzucając coroczne sprawozdanie, i znowelizować ustawę o radiofonii i telewizji. Następnie na jej podstawie miano zlikwidować Radę Mediów Narodowych i powołać nowy skład KRRiT, który z kolei wybrałby nowe władze publicznego radia i telewizji. A istotne zmiany w prawie medialnym uchwalić w nieokreślonym terminie późniejszym.

Reklama
Reklama

Wynik wyborów pokrzyżował jednak ten plan. Przyjęcie ustawy reformującej media publiczne przez nowego prezydenta stoi pod znakiem zapytania. Oczywiście, niewiele wiemy o jego rzeczywistych zamiarach. Wypracowanie wspólnego stanowiska rządu i prezydenta byłoby przełomem w niszczącej instytucje publiczne praktyce politycznej ostatnich lat.

Czytaj więcej

Stanisław Jędrzejewski: TVP i PR powinny informować, edukować i zabawiać

Założywszy jednak wersję realistyczną, a więc że kohabitacja nadal będzie konfrontacyjna na wielu polach i nowy prezydent nie podpisze ustawy medialnej, a także nie pozwoli odwołać obecnego składu KRRiT, przed rządzącą koalicją stanie problem, jak wdrożyć nowe prawo medialne oraz czy przedłużyć obecny stan likwidacji, który „skazuje” władze TVP i Polskiego Radia na bezpośrednią, formalną zależność od polityków, czy też go zakończyć.

Czasu na zmiany mediów publicznych jest niewiele

Kontynuowanie stanu likwidacji przez kolejne lata wzmagać będzie podejrzenie, że była to czynność pozorna, a więc nadużycie prawa. Alternatywą jest zakończenie stanu likwidacji. Wówczas zamiast syndyków powołanych przez ministra kultury Rada Mediów Narodowych wybierze nowe władze mediów. Koalicja – po odwołaniu przewodniczącego Krzysztofa Czabańskiego – ma w niej większość. Dwie osoby reprezentują środowiska lewicowe, przewodniczący jest posłem PO, a dwie pozostałe to przedstawiciele PiS.

8 sierpnia zaczną obowiązywać przepisy EMFA, wyznaczające m.in. standardy niezależności mediów publicznych. Przepisy rozporządzenia, inaczej niż dyrektywy, wchodzą bezpośrednio do porządku prawnego państw członkowskich, a więc staną się prawem niezależnie od tego, czy znajdą się w zapisach nowej ustawy, czy też nie. Jeśli więc nawet nie będzie możliwości zapisania tych zasad językiem przepisów w ustawie, bo zawetuje je prezydent, to – powtórzmy – trzeba je będzie respektować. Rada Mediów Narodowych nie będzie już mogła dokonać wyboru władz uznaniowo. Jest więc szansa, że wybory zostaną dokonane w ten sposób przez organ powołany przez PiS w osobliwej formie, ale mimo to – pluralistyczny. Ich zakwestionowanie w przyszłości będzie o wiele trudniejsze niż obecnie.

Reklama
Reklama

Foto: Paweł Krupecki

Czasu jest jednak niewiele. W RMN przewaga osób związanych z obecną większością sejmową jest przejściowa. Za półtora roku, 10 grudnia 2026 r., upłynie kadencja Roberta Kwiatkowskiego, powołanego przez prezydenta. Jego miejsce zajmie powołany przez nowego prezydenta przedstawiciel PiS, zmieniając przewagę na korzyść obecnej opozycji. RMN może wówczas odwołać władze radia i telewizji, a potem powołać „swoich”, z czego będzie starała się skwapliwie skorzystać. Na przeszkodzie stanąć może jedynie wcześniejsze zastosowanie przepisów EMFA w praktyce, a jeszcze lepiej – dodatkowe wpisanie ich do statutów „dostawców publicznych usług medialnych”.

Tylko kompleksowa reforma może zagwarantować, że w dobie globalnych korporacji cyfrowych, sztucznej inteligencji i nowych form komunikacji każdy obywatel będzie nadal miał dostęp do różnorodnych, rzetelnych i niezależnych źródeł informacji, a nasz kraj zachowa suwerenność kulturową i demokratyczną integralność w coraz bardziej konkurencyjnym środowisku medialnym. W ten sposób Polska może zbudować przyszłościowy, odporny na manipulacje i jednocześnie otwarty system medialny, który odpowie na wyzwania ery cyfrowej, chroniąc pluralizm, wolność słowa i niezależność polityczną.

Autor

Jan Dworak

Dziennikarz, producent, polityk. W latach 2004–2006 był prezesem TVP, w latach 2010–2016 przewodniczącym KRRiT

Autor

Stanisław Jędrzejewski

Prof. dr hab. nauk społecznych, socjolog, medioznawca związany z Akademią Leona Koźmińskiego. W latach 2003–2005 był dyrektorem I Programu Polskiego Radia, a w 2005 r. był członkiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Dwa dni po zaprzysiężeniu prezydenta Karola Nawrockiego, 8 sierpnia, wejdą w życie ostatnie przepisy EMFA (European Media Freedom Act – Europejski Akt Wolności Mediów). EMFA jest pierwszym rozporządzeniem, które wprowadza wspólne standardy niezależności mediów na poziomie europejskim. Parlament i Komisja Europejska dały mocny sygnał, że wolność publicznej debaty i pluralizm mediów są fundamentem demokracji i wspólnego rynku.

W art. 5 EMFA zawiera „gwarancje niezależnego funkcjonowania dostawców publicznych usług medialnych”, czyli mediów publicznych. Kierownictwo tych „dostawców” ma być wybierane na podstawie ustanowionych wcześniej, przejrzystych i niedyskryminacyjnych procedur i kryteriów, na ustalony czas kadencji. Takie zapisy utrudniają polityczne ingerencje i zdecydowanie wzmacniają pozycję osób zarządzających mediami. Ten sam artykuł gwarantuje mediom publicznym właściwe, czyli przewidywalne i dostosowane do zadań finansowanie.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Karol Nawrocki to prezydent nie wszystkich kibiców
Opinie polityczno - społeczne
O polityce migracyjnej możemy dyskutować, ale nienawiść jest trucizną
Opinie polityczno - społeczne
Czego nauczyła nas kosmiczna misja Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego
Opinie polityczno - społeczne
Kolumbijczyk oskarżony o szpiegostwo. Co robi prawica? Atakuje migrantów
Opinie polityczno - społeczne
Stefan Szczepłek: Po co nam poprawność językowa, jak wygrywają inteligenci z siłowni
Reklama
Reklama